Mistrzowie Polski w pierwszej połowie rundy zasadniczej nie przegrali choćby jednego spotkania. Najgorszym rezultatem dla Fogo Unii Leszno był remis w inauguracyjnym meczu we Wrocławiu (45:45). Mimo wybornej dyspozycji Byków, Piotr Baron uważa, że jego zawodników stać na jeszcze więcej.
- Myślę, że nie jesteśmy jeszcze w optymalnej dyspozycji i mamy jeszcze spore rezerwy. Raz, że Jarosław Hampel nie jedzie jeszcze tak, jak powinien. Cały czas boryka się z problemami sprzętowymi. Te silniki nie jadą tak, jakby on sobie życzył. Oczywiście ciężko pracuje, wysyła silniki i próbuje się podciągnąć. Brady Kurtz może pojechać na zupełnie innym poziomie. Czasami ma biegi piękne, a czasami nie wygląda to tak, jakby sobie tego życzył. I wiadomo, że nasi juniorzy to rozwojowi chłopcy, którzy w końcu się rozjeżdżą - mówi menedżer Fogo Unii w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Leszczynianie szczytową formę mają osiągnąć dopiero w fazie play-off. Przed rundą finałową może z kolei przyjść kryzys, który jest poniekąd wkalkulowany w plan Fogo Unii na ten sezon.
- Wiadomo, że kryzys musi przyjść. U nas przygotowania były tak zaplanowane, aby ten kryzys wypadł w lipcu, kiedy najmniej jeździmy. Dlatego na ten okres planujemy kilkudniowy obóz, żeby zawodnicy poruszali się z Tomkiem Skrzypkiem. W tym okresie musimy dalej popracować, aby wyciągnąć z chłopaków jak najlepszą formę - tłumaczy Baron.
Fogo Unia po siedmiu kolejkach PGE Ekstraligi jest liderem rozgrywek. Byki mają na swoim koncie 13 punktów.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku