Warto przypomnieć, że to Adam Krużyński był głównym pomysłodawcą ściągnięcia do Torunia Jacka Frątczaka. Zielonogórzanin nie powiedział od razu "tak" Get Well. Dał się przekonać dopiero sponsorowi toruńskiego klubu, z którym już wcześniej łączyły go bardzo dobre relacje.
Duet Frątczak - Krużyński był w ubiegłym sezonie nierozłączny. Sponsor towarzyszył menedżerowi przy okazji wszystkich spotkań. Podobnie miało być również w tym roku, ale... nie było. Do tej pory, przez większość czasu, zielonogórzanin musiał radzić sobie sam, bo Krużyński miał mniej czasu dla zespołu.
Wrócił przed wyjazdowym meczem z forBET Włókniarzem, który Get Well wprawdzie przegrał, ale zaprezentował zdecydowanie lepszą jazdę i otworzył sobie szansę na punkt bonusowy w rewanżu na Motoarenie. Ktoś może powiedzieć, że doszukiwanie się skuteczniejszej jazdy torunian w powrocie Krużyńskiego to mocno naciągana teoria. Na torze rywalizują przecież zawodnicy, a nie sponsor. Inne zdanie ma jednak Jacek Frątczak.
- Mogę powiedzieć jedynie tyle, że obecność Adama na pewno bardzo mi pomogą. Nie ma w tym nawet odrobiny przesady - mówi nam menedżer Get Well. Frątczak tematu rozwijać za bardzo nie chce, ale podkreśla, że mając u swego boku Krużyńskiego, czuje się pewniej w parku maszyn. - Pod względem sił mentalnym na pewno jest widoczna zdecydowana poprawa - dodaje Frątczak.
Na bardziej konkretne oceny przyjdzie jeszcze czas. Wyrywanie punktu bonusowego Włókniarzowi to tylko jeden z wielu kroków, które musiał zrobić Get Well, żeby dostać się do czwórki. Jeśli w kolejnych meczach jazda zespołu będzie wyglądać równie dobrze, to będzie można stwierdzić, że silne plecy pomagają menedżerowi.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa