Start - ROW: W biegach nominowanych mogło wydarzyć się wszystko (komentarze)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Woryna

ROW Rybnik był piątą drużyną, która stanęła przed próbą obalenia gnieźnieńskiej twierdzy. Rekinom do szczęścia zabrakło niewiele, bo tylko i aż jednego punktu (45:44). Kierownictwo gości spodziewało się, że łatwego meczu w Grodzie Lecha nie będzie.

Jarosław Dymek (kierownik) ROW Rybnik): Przyjeżdżając tutaj do Gniezna wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Wiemy, na jakiej nawierzchni jeździ Start Gniezno. Wynik z pierwszego meczu 68:22 nie dawał nam pewności, że tutaj będzie łatwy pojedynek. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i przekonaliśmy się o tym na samym początku zawodów. Gnieźnianie dali nam kilka mocnych strzałów i musieliśmy kombinować. Po dziewiątym wyścigu było 10 punktów przewagi gospodarzy. Tak się sprawy później ułożyły, że w biegach nominowanych mogło się wszystko wydarzyć. Ostatecznie przegrywamy jednym punktem. Muszę pogratulować gospodarzom.

Kacper Woryna (zawodnik ROW Rybnik): Mecz przegrany. Nie jestem zadowolony z tego rezultatu. Szkoda, że od pierwszych biegów nie atakowaliśmy bardziej przeciwnika. Początek meczu zaważył na wyniku. Później dokonywaliśmy różnych korekt. Wraz z teamem także musieliśmy się nieźle napocić, aby nadążyć ze zmianami. Mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, a przegraliśmy jednym punktem. Szkoda. Gospodarze byli jednak lepsi. Tor był bardzo dobrze przygotowany, choć różnił się od naszego.

Rafael Wojciechowski (menadżer Car Gwarant Start Gniezno ): To trzecie spotkanie, w którym zrobiło się w pewnym momencie nerwowo. Ponownie uciekła nam końcówka. Tracimy atut własnego toru. Trzeba nad tym popracować. Jestem bardzo wdzięczny Juricy Pavlic, że wytrzymał ciśnienie i dwa punkty zostały w Gnieźnie. Odnosząc się do czerwonej kartki Adriana Gały nie widziałem powtórek telewizyjnych. Skupiłem się na swoim zawodniku. Wytworzyła się nerwowa sytuacja, bo w najgorszym wypadku mieliśmy przed tym zajściem remis, a tak mogliśmy przegrać. Przykro mi, że w następnym meczu nie będę mógł skorzystać z Adriana. Całe szczęście w nieszczęściu, że jedziemy z outsiderem rozgrywek - Wandą Kraków i spokojnie sobie porazimy bez naszego lidera.

Jurica Pavlic (zawodnik Car Gwarant Start Gniezno): Mieliśmy dobrego rywala. Mój sprzęt działał bez zarzutu, więc mój wynik to odzwierciedla. Cieszę się, że wygraliśmy, bo te dwa punkty, które zostały w Gnieźnie przybliżają nas do osiągnięcia naszego celu - utrzymania w lidze. Do tego dążymy. Jeżeli awansujemy do play offów będzie super, ale nikt nie nakłada na nas presji w tej kwestii.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Bereszyński ocenił najbliższego rywala. "Już znamy ich mocne i słabsze strony"

Źródło artykułu: