Get Well jedzie do Leszna z pustymi głowami. Porażka nie będzie tragedią

Po wygranym meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa (50:40) i zdobyciu punktu bonusowego, atmosfera w obozie Get Well Toruń wyraźnie się poprawiła. Czy znajdzie to przełożenie w Lesznie, na torze lidera PGE Ekstraligi?

Konrad Marzec
Konrad Marzec
Rune Holta na pierwszym planie WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Rune Holta na pierwszym planie

Trzy punkty zdobyte w ubiegłą niedzielę sprawiły, że Get Well Toruń wrócił do walki o czołową czwórkę PGE Ekstraligi, a kibice i działacze uwierzyli na nowo w skuteczną rywalizację z najlepszymi. Teraz będzie idealna okazja na potwierdzenie tej tezy, gdyż torunianie jadą na stadion lidera - Fogo Unii Leszno.

- Uważam, że w każdym meczu zwycięstwo jest możliwe, niezależnie od przeciwnika i toru, na którym nam przyjdzie rywalizować. Naszą drużynę stać na to, by móc powalczyć na każdym terenie, dlatego uważam, że powalczymy w Lesznie. Jesteśmy w lepszych nastrojach niż chociażby tydzień lub dwa tygodnie temu. Widać, że coś drgnęło i mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej. Czy stać nas na wywiezienie punktów ze Smoczyka? O tym przekonamy się w niedzielę wieczorem - analizuje prezes Ilona Termińska.

Nie brakuje opinii, że ewentualna porażka byłaby po prostu wliczona w koszty, wszak wygrać na terenie Fogo Unii jeszcze nikomu się nie udało. - Tragedii nie będzie, chociaż tak jak wspomniałam, my chcemy walczyć i chcemy wygrywać. Fakt jest jednak taki, że do Leszna jedziemy z pustymi głowami, nie jesteśmy obciążeni nadbagażem emocji. Jesteśmy bardzo skupieni, chcemy tworzyć monolit, który po słabszej pierwszej rundzie meczów w sezonie zasadniczym, zacznie piąć się w górę tabeli. Nasi kibice oraz sponsorzy na to zasłużyli - przekonuje Termińska.

Toruń pamięta wielkie chwile z 2015 roku, kiedy to Jason Doyle rewelacyjnym wyścigiem numer piętnaście zapewnił swojej drużynie triumf w Lesznie. Jednym z obrazków ostatnich tygodni był taniec zwycięstwa jaki prezes Get Well zaprezentowała w duecie z Australijczykiem. Czy teraz też tak będzie? - Tak, bardzo dobrze pamiętam mecz z 2015 roku oraz genialną dyspozycję Jasona - to było coś niesamowitego. Wspólny taniec jest jednak raczej niemożliwy, ponieważ nie będzie mnie w Lesznie, a wynik będę śledzić na bieżąco z domu. Myślę jednak, że będziemy mieli jeszcze w tym sezonie okazję do zatańczenia po wygranej - mówi z uśmiechem Ilona Termińska.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Reprezentanci Polski dostali wolne i udali się do delfinarium. "Kiedyś wódeczkę popijano"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Jason Doyle znów poprowadzi toruński zespół do wygranej w Lesznie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×