Unia - Get Well: Leszczyński walec znów w formie! Tajemnicza nieobecność Przedpełskiego (relacja)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki i Brady Kurtz dziękują sobie za jazdę.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki i Brady Kurtz dziękują sobie za jazdę.

Fogo Unia w kryzysie? Get Well w końcu w dyspozycji jakiej od niego oczekiwano? Nic z tych rzeczy! Leszczynianie nie pozostawili złudzeń rywalom i pewnie pokonali ich na własnym stadionie 54:36. Wiele mówiło się o nieobecności Przedpełskiego.

Przed tym spotkaniem wiele pisało się o świetnym występnie torunian na własnym obiekcie przeciwko Włókniarzowi. Eksperci zachwycali się i prześcigali w opiniach, że Get Well w końcu prezentuje to, czego oczekiwano od nich w przedsezonowych analizach. Fogo Unia z kolei poniosła porażkę w Tarnowie i nieśmiało mówiło się o kryzysie mistrzów Polski. Tor jednak zweryfikował te opinie, a ocena po tym spotkaniu może być tylko jedna - w dyspozycji obu zespołów nic się nie zmieniło.

Leszczynianie to walec, któremu zabrakło paliwa w Tarnowie. Przed tym spotkaniem bak został ponownie napełniony i nie mieli większych problemów z pokonaniem rywali. Kapitalną dyspozycję pokazali juniorzy, którzy śmiało mogliby aspirować do pozycji prowadzących parę seniorów. Doskonale oglądało się jazdę Dominika Kubery, który jak profesor ograł w 2. wyścigu Daniela Kaczmarka. Junior Fogo Unii nie tylko wyprzedził rywala, ale zrobił to tak umiejętnie, że młodzieżowiec Get Well musiał odpuścić gaz, przez co miął go również Bartosz Smektała. Kaczmarkowi nie pomógł nawet cios karate, który wymierzył Kuberze. Za to zachowanie młodzieżowiec otrzymał od sędziego ostrzeżenie.

Torunianie rozkręcili się w drugiej serii. Właściwie to rozkręcili się tylko ich liderzy, bo druga linia nadal nie istniała. Rune Holta czy wspomniany wcześniej Kaczmarek, kiedy jechali jako ostatni, odpuszczali gaz i nie kończyli biegów. Jason Doyle i Chris Holder z kolei dobrze zaczęli wychodzić spod taśmy, a to gwarantowało dobrą pozycję na mecie. Na trasie mijać potrafili tylko leszczynianie, choć kiedy rywale dobrze startowali, na nic zdawały się ich liczne ataki. Holder niestety nie był zbyt regularny i świetne wyścigi przeplatał słabymi, a w większości spotkania to rywale lepiej wychodzili spod taśmy.

Przyzwoity występ zanotował Jack Holder, który tym razem pojawił się już od pierwszego wyścigu. Zastępował młodego Marcina Kościelskiego, który niespodziewanie pojawił się w kadrze zespołu w miejsce Pawła Przedpełskiego. Po cichu w parkingu mówiło się, że Przedpełski obraził się na menadżera zespołu, bo ten już z góry zapowiedział, że Holder będzie go zmieniał od początku zawodów. Kościelski w składzie się pojawił, ale toru nie powąchał. Wydaje się, że to samo spotkałoby Przedpełskiego więc trudno się zawodnikowi dziwić, ale takie zachowanie na pewno nie buduje atmosfery w drużynie. Inna sprawa, że Get Well nieobecność Pawła tłumaczy wyłącznie stwierdzeniem, ze taka była decyzja menedżera, który wybrał inną taktykę na zawody.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Duch drużyny nie opuścił jednak Fogo Unii. Widać, że tu pracuje cały zespół mimo obaw kibiców o postawę jednego czy drugiego zawodnika. - Co dziś robi ten Pawlicki - pytali fani, kiedy ich kapitan przywiózł drugi raz z rzędu jeden punkt. To się zdarza w takich meczach, ale ten słabszy występ kompletnie nie miał wpływu na wynik zespołu. Poza tym Piotr Pawlicki szybko odpowiedział fanom świetnym występem. Solidny Emil Sajfutdinow, niezły choć nierówny Jarosław Hampel i efektowni Brady Kurtz z Januszem Kołodziejem w zupełności wystarczyli, by zetrzeć w proch Get Well. Zadyszka czy kryzys leszczynian? Ależ skąd! Fogo Unia nadal jest piekielnie mocna.

Get Well nadal ma problem. Obecnie przede wszystkim brakuje im drugiej linii. W meczach u siebie powinno to wyglądać dobrze, ale jak pokazało spotkanie w Lesznie przyzwoity Jack Holder i chimeryczna postawa jego starszego brata to za mało, aby marzyć o medalach. Cieszyć może jedynie rosnąca forma Nielsa Kristiana Iversena. Na ich formę nie powinna  mieć wpływu sytuacja z Przedpełskim, ale Jacek Frątczak, na pewno ma już na to odpowiedni plan.

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 54
9. Jarosław Hampel - 6 (3,2,1,0,-)
10. Brady Kurtz - 5 (1,1,3,0)
11. Emil Sajfutdinow - 13 (3,1,3,3,3)
12. Janusz Kołodziej - 8+2 (2*,0,2*,3,1)
13. Piotr Pawlicki - 8+2 (2*,1,1,3,1*)
14. Dominik Kubera - 9 (3,3,1,2)
15. Bartosz Smektała - 5+1 (2*,3,0)

Get Well Toruń - 36
1. Jason Doyle - 13+1 (2,3,3,1*,2,2)
2. Marcin Kościelski - ns (-,-,-,-,-)
3. Rune Holta - 0 (d,0,-,-)
4. Niels Kristian Iversen - 7 (1,2,2,2,0)
5. Chris Holder - 6+1 (1,3,1,1*,0)
6. Daniel Kaczmarek - 1 (1,0,d,0)
7. Igor Kopeć-Sobczyński - 0 (0,-,0)
8. Jack Holder - 9+2 (0,2*,2*,0,2,3)

Bieg po biegu:
1. (59,97) Hampel, Doyle, Kurtz, Holder - 4:2 - (4:2)
2. (60,28) Kubera, Smektała, Kaczmarek, Kopeć-Sobczyński - 5:1 - (9:3)
3. (59,79) Sajfutdinow, Kołodziej, Iversen, Holta (d/4) - 5:1 - (14:4)
4. (59,10) Smektała, Pawlicki, Holder, Kaczmarek - 5:1 - (19:5)
5. (60,10) Doyle, Holder, Sajfutdinow, Kołodziej - 1:5 - (20:10)
6. (59,56) Kubera, Iversen, Pawlicki, Holta - 4:2 - (24:12)
7. (59,56) Holder, Hampel, Kurtz, Kaczmarek (d/4) - 3:3 - (27:15)
8. (60,16) Doyle, Holder, Pawlicki, Smektała - 1:5 - (28:20)
9. (59,75) Kurtz, Iversen, Hampel, Holder - 4:2 - (32:22)
10. (59,12) Sajfutdinow, Kołodziej, Holder, Kopeć-Sobczyński - 5:1 - (37:23)
11. (59,97) Pawlicki, Holder, Doyle, Kurtz - 3:3 - (40:26)
12. (59,43) Sajfutdinow, Doyle, Kubera, Kaczmarek - 4:2 - (44:28)
13. (59,69) Kołodziej, Iversen, Holder, Hampel - 3:3 - (47:31)
14. (60,22) Holder, Kubera, Pawlicki, Holder - 3:3 - (50:34)
15. (59,93) Sajfutdinow, Doyle, Kołodziej, Iversen - 4:2 - (54:36)

Sędzia: Remigiusz Substyk
Widzów: około 8 000
NCD: uzyskał Bartosz Smektała - 59,10 s. w biegu 4.
Startowano według II zestawu.
Pierwszy mecz: 53:37 dla Fogo Unii, która zdobyła punkt bonusowy.

Źródło artykułu: