Remont jest niezbędny, jeśli władze miasta i działacze bydgoskiego klubu chcą utrzymać w swoim mieście cykl Grand Prix. Wszak jeszcze niedawno obiekt przy ulicy Sportowej należał do najlepszych w Polsce, ale w ciągu kilku lat wyrosły nowe stadiony w Częstochowie, Toruniu i Gorzowie. Na dodatek o modernizacji mówi też umowa miasta z IMG/BSI, do której należą wszystkie prawa związane z organizacją cyklu.
Jednak czas uciekał, a wiążących decyzji nie było. Wszystko zmieniło się parę dni temu, kiedy prezes PZM Andrzej Witkowski wskazał na prośbę Ministerstwa Sportu trzy stadiony żużlowe wymagające gruntownego remontu. Jeden z wyborów padł właśnie na Bydgoszcz. - Jeszcze nie znamy dokładnej daty rozpoczęcia prac. Wszystko wymaga dopracowania w dokumentach. Jeśli będzie odpowiednia decyzja ministerstwa, to władze miasta będą chciały ruszyć z remontem jak najszybciej - mówi w rozmowie z SportoweFakty.pl prezes Polonii, Leszek Tillinger.
W związku z tym też nie wiadomo, w jakim terminie robotnicy wkroczą na teren budowy. Dla wszystkich najodpowiedniejszy byłby okres zimowy, kiedy nie są organizowane żadne imprezy. W przeciwnym wypadku kibice będą musieli oglądać mecze na łukach, gdzie widoczność nie jest najlepsza. One też zostaną zbudowane od podstaw, ale już trochę później - Trzeba będzie się przemęczyć. Nie chciałbym tutaj podawać jakiś konkretnych dat, bo to jest uzależnione od wielu innych czynników - dodaje Tillinger.
Na pierwszy ogień pójdzie trybuna na przeciwko startu. Jej pojemność zostanie zwiększona o dziewięć tysięcy miejsc, a stare drewniane ławki zostaną wymienione na plastikowe krzesełka. Polepszy się też komfort oglądania zawodów, bo prosta zostanie podniesiona o blisko 2,5 metra. Dotychczas z dolnych rzędów widoczność była fatalna, bo tor zasłaniała zainstalowana obok dmuchana banda. Całkowity koszt modernizacji kształtuje się w granicach 50 milionów złotych.