Iversen czuje się coraz lepiej. Wynik w Lesznie niczego nie zmienia

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen i Chris Holder
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen i Chris Holder

Niels Kristian Iversen wraca do formy po kontuzji barku. To musi cieszyć fanów Get Well Toruń. W przegranym 36:54 meczu w Lesznie Duńczyk zdobył siedem punktów i jak sam przyznaje - wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Niels Kristian Iversen, podobnie jak cały Get Well Toruń, dojechał na mecz z Fogo Unią Leszno dopiero w drugiej serii. Po dobrym meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa, Duńczyk także i tym razem zaprezentował się przyzwoicie, choć wciąż ma rezerwy.

- Czuję się o wiele lepiej. Może mój niedzielny dorobek punktowy tego nie pokazuje, ale wygląda to obiecująco. Byłem ostatni w piętnastym biegu z czego oczywiście nie jestem zadowolony, ale staram się i widać już efekty. Nie wymagam od siebie maksymalnych zdobyczy punktowych, bo to na ten moment niemożliwe, ale jestem pewien, że jeszcze się poprawię. Wciąż przede mną sporo spotkań i wierzę, że wejdę na wyższy poziom - mówi Iversen.

Patrząc na to co dzieje się w tym sezonie PGE Ekstraligi, przegrana w Lesznie może być wkalkulowana w koszta. Podkreślała to m.in. prezes Ilona Termińska, która mocno wierzyła w swój zespół, ale przyznawała, że porażka nie będzie tragedią.

- Strasznie mocno dostaliśmy w pierwszych czterech biegach. Później udało nam się wrócić do tego spotkania i było lepiej, ale oni mają fantastyczny zespół, w dodatku pełen świetnych rezerw. My po prostu skupiamy się nad tym co przed nami. Każdy wiedział, że będzie ciężko. Przegraliśmy wysoko u siebie, więc mało kto wierzył, że zapunktujemy na terenie Fogo Unii. Jasne, że mogliśmy przegrać nieco niżej, ale trzeba teraz skupić się na ważnych meczach, które są przed nami. Ciągle mamy nadzieję na dobry wynik w tym sezonie - zapewnia Iversen.

Pozostałe wyniki niedzielnych spotkań sprawiły, że torunianie nie maja już żadnego marginesu błędu. Począwszy od najbliższego spotkania - trzeba już wyciskać maksimum z każdego meczu. - Myślę, że kluczowy będzie mecz z Falubazem. Pokazaliśmy ostatnio, że stać nas na bardzo dobre występy. Atmosfera też była świetna, a nam w starciu z Włókniarzem udało się wyrwać bonus. To jest możliwe także przeciwko drużynie z Zielonej Góry. Cała drużyna notuje progres. Jason, ja, Chris i Jack, w ogóle całość wygląda coraz lepiej. Jestem optymistycznie nastawiony - podkreśla Duńczyk.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu: