DMEJ: Ukraińcy marzą o awansie, ale twardo stąpają po ziemi

Materiały prasowe / Valik Marchuk / Stadion w Równem
Materiały prasowe / Valik Marchuk / Stadion w Równem

Po rocznej przerwie reprezentacja Ukrainy powraca do rywalizacji w ramach Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Nasi wschodni sąsiedzi marzą o awansie, ale realnie typują zajęcie trzeciego miejsca w Gnieźnie.

Reprezentacja Ukrainy ma w swoim dorobku brązowy medal zdobyty w 2012 roku na torze w Landshut. Nasi wschodni sąsiedzi skorzystali wówczas na tym, że z rywalizacji wycofali się Rosjanie. Łącznie w finale jeździli trzykrotnie (Divisov 2010, Landshut 2012 i Opole 2013).

Po rocznej przerwie Ukraińcy ponownie przystąpią do rywalizacji w DMEJ. Swoją przygodę z turniejem rozpoczną od półfinału w Gnieźnie. - Oczywiście, że reprezentacja Ukrainy chce wywalczyć awans, ale rozumie, że na tym etapie może liczyć na trzecie miejsce w półfinale - tłumaczy Siergiej Gołownia, prezes klubu z Równego i członek federacji ukraińskiej.

Rywalami Ukrainy będą reprezentacje Polski, Rosji i Finlandii. Wydaje się, że to właśnie z Finami drużyna ze wschodu powalczy o miejsce na najniższym stopniu podium. Zdaniem Gołowni murowanymi faworytami do triumfu będą Polacy. - Nawiązać walkę z rywalami będzie bardzo trudno. Pierwsze miejsce wręcz musi wywalczyć reprezentacja Polski. W takim składzie i na swoim torze inni są raczej bez szans.

W awizowanym zestawieniu na sobotnie zawody Ukraińcy desygnowali czterech zawodników. - W naszej drużynie liderem powinien być Marko Lewiszyn z Równego, który z bardzo dobrej strony pokazał się w Memoriale Igora Marko. Pozostała trójka to zawodnicy z Czerwonogradu. Będą to obiecujący Witalij Kowal, 20-latek Dmytro Mostowik i Andrij Rozaliuk - zakończył Gołownia.

Przypomnijmy, że awans do finału wywalczy tylko zwycięzca półfinału. Początek rywalizacji na torze w Gnieźnie zaplanowany został na godz. 17.00. Na WP Sportowe Fakty będzie można obejrzeć bezpośrednią transmisję z tych zawodów (KLIKNIJ TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO 10 minut ważniejsze niż cały mecz. "Staliśmy jak wojsko pod Grunwaldem pochowane w lesie!"

Źródło artykułu: