Kudriaszow przejawem determinacji Orła. Łodzianie dają sygnał swoim kibicom

WP SportoweFakty / Mariusz Krupa / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow
WP SportoweFakty / Mariusz Krupa / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow

Środowisko żużlowe komentuje transfer Andrieja Kudriaszowa. Sławomir Kryjom nie jest do niego przekonany, a Marian Maślanka mówi o przejawie determinacji łodzian. Obaj są jednak zgodni, że Orzeł z Rosjaninem w składzie może wjechać do play-off.

- Dla mnie ruch z Andriejem jest trochę nerwowy - mówi nam Sławomir Kryjom. - Odbieram ten transfer trochę tak, że trafił do Orła i dzięki temu nie pojedzie dla konkurencji. Łodzianie mają przecież naprawdę szeroką kadrę, a formę powinno się budować poprzez regularne występy, a nie siedzenie na trybunach - dodaje były menedżer Unibaksu Toruń.

Jego zdania nie podziela Marian Maślanka. Były prezes Włókniarza Częstochowa, z którego Orzeł wypożyczył Andrieja Kudriaszowa, jest przekonany, że ten ruch może się opłacić. - Łodzianie niewiele ryzykują, a mogą sporo zyskać. Na pewno transfer podziała na kibiców. Orzeł chce, żeby na nowym obiekcie było ich jak najwięcej, więc wysyła sygnał, że będzie walczyć o wysokie cele do samego końca. I dobrze, bo zyskają na tym całe rozgrywki - podkreśla Maślanka.

Czego można spodziewać się po Kudriaszowie? W tym przypadku eksperci również nie są jednomyślni. - Mamy środek sezonu, a zawody, w których wystartował, można policzyć na palcach jednej ręki. Uważam, że jego poziom sportowy nie jest wyższy od liderów Orła Łódź - tłumaczy Kryjom. - Dla mnie Kudriaszow nie jest kotem w worku. Byłbym spokojny o jego formę. W lidze nie jeździł, ale zaliczył kilka występów indywidualnych, które potwierdziły, że jest dobrze dysponowany. To zawodnik bardzo zdeterminowany, a takich ludzi teraz łodzianie potrzebują - ripostuje Maślanka.

W jednej kwestii obaj nasi eksperci są jednak zgodni. Orzeł za chwilę rozpocznie serię meczów na własnym torze, która może kompletnie zmienić sytuację w tabeli Nice 1.LŻ. - Jestem przekonany, że się odbiją. Potrafię sobie nawet wyobrazić scenariusz, że wygrają wszystkie mecze u siebie. Uważam to za bardzo prawdopodobne. Pytanie tylko, czy to wystarczy do czwórki. Do tej pory niektórzy zawodnicy Orła byli pod formą, ale pamiętajmy, w jakiej rzeczywistości funkcjonował klub. Nie mieli stadionu, a Janusz Ślączka wykonał gigantyczną pracę, żeby zbudować formę zespołu na innych obiektach. To jednak nigdy nie jest komfortowe - tłumaczy Kryjom.

- Jeśli łodzianie wjeżdża się w swój tor, a mają jeszcze trochę czasu, to mogą mieć duży atut. Bez wątpienia stać ich na wiele. Jestem przekonany, że obejrzymy pasjonującą walkę o play-off z udziałem Orła - podsumowuje Marian Maślanka.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł

Źródło artykułu: