Przypomnijmy, że kluby PGE Ekstraligi w okresie od 1 lipca 2017 roku do 1 lipca 2018 roku musiały zdobyć trzy licencje w klasie 500 cc i dwie w 250 cc. Do niedawna Falubaz miał po jednej, ale w klubie uspokojali, że wszystko jest pod kontrolą. Sytuacja miała zmienić się po egzaminie w Toruniu i faktycznie się zmieniła. - Wysłaliśmy tam trzech chłopaków na egzamin w kategorii 500 cc i wszyscy przeszli przez niego pomyślnie - mówi nam Marcin Grygier rzecznik prasowy klubu.
Egzamin w barwach Falubazu zdali Sebastian Helwig, Damian Boduch i Nile Tufft. Szczególnie ciekawym przypadkiem jest ten ostatni. Nowy junior zielonogórzan to zawodnik o... egipskich korzeniach. W Polsce mieszka od kilku lat. W klubie tłumaczą, że do licencji podszedłby już rok lub dwa lata temu, ale czekał na nadanie obywalestwa.
Na ten moment Falubazowi brakuje jednej licencji w klasie 250 cc. W klubie mówią, że postarają się ją jednak zdobyć. Jeśli nawet się nie uda, to tragedii nie będzie. Opłata za braki w niższej kategorii to 30 tysięcy złotych za każdy brakujący certyfikat.
- Plan jest również taki, że zawodnicy mają odjechać liczbę wyścigów, którą nakłada na kluby regulamin. Na 16 września planujemy memoriał Rycerzy Speedwaya, gdzie dajemy szanse młodym chłopakom po licencji - podsumowuje Grygier.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowe narty Andrzeja Bargiela. "Dodawały mi otuchy"
Najważniejsze jest to, że Falubaz ma zawodnika z egipskimi korzeniami...
Masakra...