Dla doświadczonego trenera Stali Rzeszów to drugi klub w obecnym sezonie. Wcześniej Lech Kędziora prowadził Zdunek Wybrzeże Gdańsk, rozstając się z nadmorskim zespołem pod koniec maja. W ekipie Żurawi zmienił Mirosława Kowalika, który w niezbyt miłych okolicznościach zakończył współpracę z rzeszowską drużyną.
- Miałem dwa miesiące przerwy, a żeby nie pogubić się, móc wrócić, a potem osiągać dobre wyniki, to trzeba być w tej branży. Myślę, że właśnie taki cel przyświeca tej drużynie i dlatego tutaj jestem. Nie ma innej możliwości, niż awans Stali, o którym mówi się już od dość dawna. Po to właśnie została stworzona taka drużyna - mówi Kędziora w rozmowie z "Supernowosci24.pl".
Po pracy w PGE Ekstralidze (Włókniarz Częstochowa) i Nice 1.LŻ (Zdunek Wybrzeże Gdańsk), Kędziora teraz prowadzi klub z 2. Ligi Żużlowej. Dla doświadczonego trenera współpraca z klubem z najniższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju nie jest jednak żadnych problemem.
- Mimo iż mam duże ambicje, uważam że nie jest dla mnie ujmą przejście do II ligi. Dostałem taki zimny prysznic, kubeł zimnej wody został wylany na moją głowę. Jestem jednak dalej w branży i z tego się należy cieszyć, jak również realizować marzenia kibiców oraz działaczy - komentuje Kędziora.
Warto zaznaczyć, że nowy trener Stali ma już za sobą debiut w nowym klubie. W niedzielę poprowadził zespół Żurawi do zwycięstwa nad Polonią Bydgoszcz (58:32).
ZOBACZ WIDEO Michał Krupiński o udanej wyprawie Andrzeja Bargiela: Inspiracja dla milionów Polaków
Cyrk na kołkach hehe.