Falubaz - Unia Tarnów: Skórnicki miesza, ale od tego herbata nie robi się słodsza (taktyka)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Adam Skórnicki (z prawej) z zawodnikami Falubazu
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Adam Skórnicki (z prawej) z zawodnikami Falubazu
zdjęcie autora artykułu

Adam Skórnicki przed meczem o życie z Grupą Azoty Unią Tarnów znowu zmienił układ par. - Numery, z którymi jadą zawodnicy, nie są teraz najważniejsze dla Falubazu. Kluczowy będzie własny tor. Nie mogą znowu przestrzelić - analizuje Jacek Gajewski.

Analizę taktyczną meczu Falubaz Zielona Góra - Grupa Azoty Unia Tarnów przeprowadził Jacek Gajewski, były menedżer Get Well Toruń.

***

Przypuszczalne składy: Falubaz: 9. Patryk Dudek, 10. Grzegorz Zengota, 11. Piotr Protasiewicz, 12. Jacob Thorssell, 13. Michael Jepsen Jensen, 14. Mateusz Tonder, 15. Sebastian Niedźwiedź.

Unia Tarnów: 1. Nicki Pedersen, 2. Artur Mroczka, 3. Jakub Jamróg, 4. Peter Kildemand, 5. Kenneth Bjerre, 6. Patryk Rolnicki, 7. Kacper Konieczny, 8. Wiktor Kułakow.

Szkoleniowiec Falubazu na przedmeczowej konferencji prasowej przyznał, że był nieco zaskoczony ustawieniem składu, na które zdecydował się trener tarnowian Paweł Baran. Chodziło o wystawienie Nickiego Pedersena pod jedynką. - To z wielu powodów może okazać się bardzo dobry ruch - przekonuje Jacek Gajewski, były menedżer Get Well Toruń.

- Wariant z Nickim pod piątką był sprawdzany w Toruniu i nie do końca to wypaliło. Tarnowianie chcieli wtedy, żeby ich najlepszy senior miał wolną rękę i mógł w dowolnym momencie wskakiwać jako rezerwa taktyczna, ale na niewiele się to zdało - przypomina nasz ekspert.

Co może zyskać Unia na ustawieniu Pedersena pod jedynką? - Na wyjazdach to jest trudny numer, bo trzy razy trafia się na początek serii. Nie każdy to lubi, ale akurat Pedersen ma najwięcej doświadczenia. Kto jak nie on ma sobie z tym poradzić i udzielać rad reszcie drużyny? Przerabiałem to samo w 2016 roku podczas meczu w Zielonej Górze. Wystawiłem z jedynką Hancocka i było duże zdziwienie. Okazało się, że to wypaliło. Z Nickim może być podobnie. Duńczyk jest również szansą na mocne otwarcie, a tego Unia potrzebuje. Jeśli wygrają pierwszy bieg, to po drugiej stronie nerwy będą większe - podkreśla Gajewski.

O układzie pozostałych par nie ma sensu się rozpisywać. Paweł Baran zdecydował się na układ, który sprawdzał się już w tym sezonie. Zupełnie inaczej jest w Falubazie. Adam Skórnicki znowu przemeblował drużynę. Tym razem pierwszy duet stworzą Patryk Dudek i Grzegorz Zengota. Z kolei Piotr Protasiewicz wraca do roli prowadzącego parę. - Od samego mieszania herbata nie robi się słodsza. Do tego potrzeba trochę cukru. Tak samo jest z Falubazem - tłumaczy Gajewski.

- Zielonogórzanie powinni skupić się na przygotowaniu toru, który będzie im sprzyjać. To jest najważniejsze. Nie mogą znowu przestrzelić. Numery? Mają znaczenie, ale teraz inne kwestie są istotniejsze. Adam Skórnicki często zmienia coś co mecz. Taka szarpanina już trochę trwa. Z jednej strony potrafię to zrozumieć, bo przerabiałem to w Toruniu, kiedy zespołowi nie szło. Człowiek wtedy szuka, czasami robi coś pod wpływem nerwów. A nerwy nie są dobrym doradcą. W Falubazie skala zmian jest jeszcze większa. Patryk Dudek zaliczył prawie wszystkie możliwe numery. Inni też jechali w różnych konfiguracjach. Nie mam do tego przekonania. Uważam, że w pewnym momencie należało przy czymś zostać. Skala zmian jest zbyt duża - tłumaczy były menedżer Get Well.

Jak może się ułożyć niedzielne spotkanie w Zielonej Górze? Jacek Gajewski nie ma wątpliwości, że kluczowa będzie sfera mentalna. - Spodziewam się zaciętego meczu, bo jedni i drudzy jadą o życie. Pod względem bagażu emocjonalnego to przypomina finał i jazdę o złoto. Opanowanie nerwów w takim spotkaniu nie będzie łatwe. Kto zrobi to pierwszy, ten pewnie wygra - podsumowuje.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii Leszno

Źródło artykułu: