Transza Grupy Azoty miała wyprostować finanse Grupy Azoty Unii Tarnów. Żużlowcy od dłuższego czasu nie dostają premii za meczowe punkty. O ile jednak kilka tygodni temu dramatu nie było, o tyle teraz ma dochodzić do sytuacji, że zawodnicy wysyłają prezesowi klubu sms-y ze screenami z kont bankowych. Co najmniej w jednym przypadku ma być ono kompletnie puste. Prezes odpowiada: "walczę".
O co może chodzić z tą "walką", skoro transze zagwarantowane są umową między Unią i Grupą Azoty? Z naszych informacji wynika, że są problemy ze sprawozdaniami. Unia musi składać co jakiś czas raporty sponsorowi. W tym ostatnim miały być jakieś błędy, które trzeba będzie poprawić. W innym razie klub może być zmuszony do zapłacenia umownej kary, która podobno została określona na kwotę rzędu pół miliona złotych.
Podobną umowę, z zapisaną umowną karą, miał swego czasu Janusz Kołodziej. Identyczną ma trener kadry Marek Cieślak. Unia nie jest więc jakimś wyjątkiem. Najpewniej Grupa Azoty czeka z przelewem transzy, do momentu przysłania poprawnie sporządzonego sprawozdania. Jeśli go nie otrzyma, to może pomniejszyć kwotę przelewaną na konto Unii o wspomniane pół miliona.
Unia w niedzielę spadła z PGE Ekstraligi. We wtorek zwolniono trenera i menedżera, czyli panów Pawła Barana i Mirosława Cierniaka. Teraz mamy kolejne złe informacje.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po grudziądzku