Chris Holder na wylocie z Grand Prix. W kolegę z teamu wciąż wierzy Greg Hancock

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Chris Holder i Greg Hancock
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Chris Holder i Greg Hancock

Nie najlepiej wygląda sytuacja Chrisa Holdera w tegorocznym cyklu Grand Prix. Australijczyk na trzy turnieje przed końcem traci aż 22 punkty do ósmego miejsca i jeśli nie poprawi swoich wyników, prawdopodobnie wypadnie z elity po tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Już po poprzednim nie brakowało głosów, że Chris Holder, który zajął w klasyfikacji 10. miejsce i ani razu nie stanął na podium pojedynczych zawodów, nie powinien otrzymywać od organizatorów stałej "dzikiej karty" na 2018 rok. Ci jednak z kilku względów (m.in. silne wsparcie Monster Energy) nie chcieli rezygnować z bądź co bądź dużego nazwiska i dali Australijczykowi kolejną szansę w Grand Prix.

Przed tegorocznym sezonem 30-latek został partnerem Grega Hancocka w Teamie Hancock-Haj. Nadal jest jednak zagubiony. W tegorocznej edycji Holder spisuje się jeszcze słabiej niż w poprzedniej i wygląda na to, że ponownie nie utrzyma się w pierwszej ósemce. Po siedmiu turniejach 30-latek z Sydney jest na 12. pozycji, tracąc do ósmego Emila Sajfutdinowa 22 punkty. W ostatniej rundzie w Gorzowie w pięciu biegach zanotował pięć zer.

Nie jest tajemnicą, że prawdopodobnie główną przyczyną takich, a nie innych wyników są sprawy pozasportowe. Problemy osobiste zakłóciły Holderowi początek sezonu i uniemożliwiły starty w Premiership. - Obaj byliśmy w trudnych sytuacjach i będę robił wszystko, by go wspierać. Ostatecznie wszystko będzie zależeć od niego. Wszyscy z nim jesteśmy i on w końcu z tego wyjdzie. Po prostu wpadł w dołek. Wyjdzie jednak z tego, bo jest typem osoby, której się to uda. Ma do tego wszelkie potrzebne predyspozycje - powiedział Amerykanin.

Australijski żużlowiec jest w trudnej sytuacji, bo promotorzy cyklu mogą nie mieć tym razem wyjścia i prawdopodobnie będą zmuszeni skreślić go z grona tych, którzy otrzymają stałe zaproszenia na sezon 2019. - Nie chcę teraz o tym myśleć i sądzę, że on również. Są jeszcze trzy rundy do odjechania i wiele jest w nich do zdobycia. Nie będzie łatwo, ale to są trzy rundy. A w ciągu tylu rund wszystko się może zdarzyć - przyznał nie tracący wiary w kolegę Hancock, cytowany przez speedwaygp.com.

Holder startuje w GP nieprzerwanie od 2010 roku. Po zdobyciu tytułu indywidualnego mistrza świata w 2012 trapiły go poważne kontuzje, a po drodze doświadczył też tragedii bliskiego mu Darcy'ego Warda. W ostatnich miesiącach doszły do tego wspomniane problemy rodzinne.

ZOBACZ WIDEO Nowa zasada u Jerzego Brzęczka. Szczęsny: "jesteśmy od tego, by się dostosować"

Komentarze (17)
avatar
Dominik Grześkowiak
7.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kariera Holdera w cyklu SGP jest podobna do Marka Lorama. Loramski sięgnął szczytu w 2000 roku - a następnie kontuzje spowodowały obniżenie lotów. (w 2001 - 9 miejsce, w 2002 - 8 miejsce i 2 o Czytaj całość
avatar
yes
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
różne teamy, wsparcia, sponsorzy, ligi, kluby, grupy...
Musi w tym wszystkim orientować się.
i do tego jeździć 
avatar
23-43turbotwins
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kibicuje Chrisowi od dawna i myśle że rok przerwy od cyklu dobrze by mu zrobił, wróci silniejszy, będzie mógł poukładać swoje sprawy bez presji na wynik w GP, złapie stabilizację w lidze i wted Czytaj całość
avatar
dropsss
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie powinno sie go pozegnac i dac szanse innym zuzlowca.
Tak samo jak w Torunskiej druzynie powinno sie mu podziekowac 
avatar
michalj
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać sprawy rodzinne, kilka "dzwonów" jakie aaliczył i sytuacja z Darcy-m zrobiło swoje. "Wirtuoz" jazdy na motocyklu musi się jednak ogarnąć. Wierzę że mu się uda! Trzymaj się Chris!