Social Speedway 2.0: Minionki rozrabiały w Lesznie. Kryminał w Zielonej Górze

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Kibice Stali Gorzów
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Kibice Stali Gorzów

Finał PGE Ekstraligi został zakłócony przez minionki, czyli kibiców Stali Gorzów, którzy odpalili race w sektorze gości. Kontrowersji nie brakowało też w Zielonej Górze ze względu na start kontuzjowanego Sebastiana Niedźwiedzia.

W tym sezonie w PGE Ekstralidze nie było mocnych na Fogo Unię Leszno. W finale na stadionie im. Alfreda Smoczyka żużlowcy Cash Broker Stali Gorzów długo stawiali opór gospodarzom, ale w końcu polegli. Kolejny raz potwierdziło się, że drużyna prowadzona przez Piotra Barona jest jak hydra. Gdy zetniesz jedną głowę, wyrastają kolejne. Widać to na przykładzie Piotra Pawlickiego, który świetnie pojechał w pierwszym meczu, a zawalił rewanż. Odwrotnie było w przypadku Janusza Kołodzieja czy Jarosława Hampela.

Leszczynianie obronili tytuł wywalczony przed rokiem, a to nie lada osiągnięcie. Po raz ostatni taka sztuka udała się żużlowcom Unii Tarnów, którzy triumfowali w ekstraligowych rozgrywkach w sezonach 2004-2005.

Dokładna analiza tegorocznego finału pokazuje, że różnicę po stronie leszczynian zrobili juniorzy. To cieszy, bo akurat Fogo Unia jest klubem, który od lat łoży ogromne środki na szkolenie i właśnie zbiera tego plony. Dość powiedzieć, że w miniony weekend Bartosz Smektała nie tylko cieszył się ze złotego medalu DMP, ale wywalczył też tytuł najlepszego młodzieżowca na świecie.

Na pocieszenie kibicom z Gorzowa pozostaje fakt, że Bartosz Zmarzlik po raz kolejny był najskuteczniejszym jeźdźcem PGE Ekstraligi. 23-latek uzbierał hat-tricka i nie ma wątpliwości, że w przyszłym roku jego celem będzie ponowne znalezienie się na szczycie listy. Tomasz Gollob doczekał się godnego następcy.

Cieniem na wydarzenia z sobotniego finału kładzie się jednak zachowanie kibiców gorzowskiej Stali, którzy odpalili race w sektorze gości, przez co sędzia musiał przerwać spotkanie na kilka minut. To nie powinno się wydarzyć. Mały kamyczek do ogródka ochrony, która pozwoliła fanom wnieść pirotechnikę na stadion.

Po zakończeniu finałowej batalii show swoim zawodnikom skradł Józef Dworakowski, który brylował w studiu nSport+. Jeden z udziałowców Fogo Unii Leszno zapowiedział, że w przyszłym roku drużyna przystąpi do ligowej rywalizacji w niezmienionym składzie, a już w niedzielę jego słowa się potwierdziły. Dworakowski mówił też o celu, jakim jest zdobycie trzeciego tytułu mistrzowskiego z rzędu. Czy to realne?

W niedzielę rywalizacja przeniosła się do Zielonej Góry, gdzie w meczu barażowym Falubaz walczył z ROW-em Rybnik. Niestety, wynik meczu zszedł na dalszy plan w związku ze skandalem jaki miał miejsce w drugiej gonitwie, kiedy to dopuszczono do startu wyraźnie oszołomionego po wypadku Sebastiana Niedźwiedzia.

Zielonogórzanie wygrali pierwszy baraż 51:39 i wydaje się, że są o krok od utrzymania wśród najlepszych. Jednak w Rybniku doskonale wiedzą, że taka przewaga czasem jest niewystarczająca.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku

Komentarze (11)
avatar
Maro_apator
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie za bardzo rozumiem ostatnią wypowiedź Pani Dominiki, zeszłoroczny baraż Toruń wygrał obydwa mecze więc czy był wyrównany? 
PoloniaWielka
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Robienie afery z rac? Zakazać imprez sylwestrowych. Tam to dopiero bywa groźnie. 
avatar
fineK
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Heh minionki mnie rozbawiły:) nie w negatywnym sensie co wręcz przeciwnie 
avatar
Ghost
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odpalili race, wielkie mi halo. Histeria jakby co najmniej maczety wnieśli. 
avatar
Poznaniak z Gorzowa
1.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Słynna oprawa z Minionkami na Jancarzu się przypomina ;) Wiedzą nawet Minionki... ;)