Ponad 3 miliony złotych przychodów po finale PGE Ekstraligi

Szacowało się, że Fogo Unia Leszno zbudowała przed sezonem budżet na poziomie 9 milionów złotych. Z naszych wyliczeń jasno wynika, że aż jedną trzecią tej kwoty udało się uzyskać dzięki finałom ligi.

Bartłomiej Ruta
Bartłomiej Ruta
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Przed sezonem sporo mówiło się o tym, że leszczynianie zbudowali jeden z najwyższych budżetów PGE Ekstraligi. Gwiazdy kosztują, więc Fogo Unia czy Cash Broker Stal musiały przygotować ponad 9 milionów. Jak pokazują nasze wyliczenia, w przypadku mistrzów Polski, ponad jedną trzecią tej kwoty udało się uzyskać w samej fazie play-off. Oczywiście są też koszty takie jak premie za medale, czy organizacja samego finału, ale ligowy sukces powinien pozwolić leszczynianom zatrzymać w kasie jeszcze ponad 2 miliony złotych.

Do końca bieżącego sezonu na mocy starej umowy z telewizją każdy klub za udział w rozgrywkach PGE Ekstraligi otrzymuje około miliona złotych (szacuje się, że od przyszłego sezonu wskutek nowej umowy ta kwota dwukrotnie wzrośnie). Ta suma stanowi 80 procent przychodów z nSport+. Pozostałe 20 procent zostaje podzielone również na wszystkie zespoły, ale z uwzględnieniem częstotliwości, z jaką kamery telewizyjne przyjeżdżały na dany stadion w tym sezonie. Szacunkowo Fogo Unia zarobi z tego tytułu kolejne dwieście tysięcy złotych. Łącznie daje to milion dwieście.

Bardzo podobny zastrzyk gotówki mistrzowie Polski otrzymali z biletów za sam finał PGE Ekstraligi. Średnia cena biletu wynosiła 60 złotych, a więc łatwo policzyć, że przy pełnym stadionie kolejna sześciocyfrowa bariera została przełamana. Niewiele mniej, bo około miliona Fogo Unia zarobiła na wejściówkach na mecz półfinałowy z Betard Spartą. Tu możemy oszacować, że kwota, jaką zgromadzili mistrzowie Polski, przełamuje już barierę trzech milionów.

Kolejną premią, jaką uzyskały wszystkie cztery kluby, które awansowały do fazy finałowej, jest 100 tysięcy wypłacane przez PGE Ekstraligę, a dla zwycięzcy tej batalii kolejne 100 za zgarnięcie tytułu mistrzowskiego. Sam fakt pokazywania tego meczu w telewizji to kolejne 50 tysięcy od nSport+, które zgodnie z regulaminem jest wypłacane po każdym przyjeździe telewizji na spotkania. Takie spotkania w fazie play-off każdy klub zaliczył dwa.

Barierę trzech i pół miliona zarobku w Lesznie udało się przekroczyć dzięki umowom ze sponsorami na fazę play-off. Niestety w tej sprawie można jedynie spekulować i domyślać się, jakie są to kwoty, bo kluby nie udostępniają takich danych. O wysokości tych cyfr może jedynie sugerować sytuacja ze skandalicznego finału PGE Ekstraligi w 2013 roku, kiedy to ostatni mecz sezonu nie doszedł do skutku przez odmowę jazdy zespołu z Torunia. Falubaz Zielona Góra zarzekał się wtedy, że stracił ponad milion i dwieście tysięcy, z czego pół miliona złotych wskutek umów sponsorskich. Można więc się spodziewać, że dziś te pieniądze są jeszcze wyższe.

Oczywiście mistrzowie Polski ponieśli też straty związane z organizacją spotkania. Finał spowodował zwiększenie ilości ochrony oraz służb wspomagających, ale te koszty nijak mają się do premii dla samych żużlowców, czy sztabu za złote medale. Szacuje się, że każdy zawodnik mógł otrzymać dodatkowo 100 tysięcy. Pomniejszając powyższe wyliczenia o te pieniądze, można wyliczyć, że w kasie nowych mistrzów powinno zostać jeszcze około 2,5 miliona złotych.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy szacunkowe 2,5 miliona złotych zysku to kwota godna tytułu mistrza Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×