Jason Doyle pogodził się z utratą korony. Myśli już o przyszłym sezonie
Zamiast walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu, Jason Doyle musiał celować jedynie w utrzymanie się w Grand Prix na kolejny sezon. - Pozostaje mi tylko zbierać myśli pod kątem sezonu 2019 - mówi Australijczyk.
- Chciałem obronić złoto IMŚ, ale w tym roku to się nie uda. To tytuł mistrzowski. Gdyby łatwo było go zdobyć, cieszyłoby się z niego wielu żużlowców. Przed rokiem podniesienie pucharu było wspaniałym uczuciem. Teraz pozostaje mi tylko zbierać myśli pod kątem sezonu 2019 - mówi Doyle w rozmowie ze speedwaygp.com.
W dwóch ostatnich rundach Australijczyk udowodnił, że nadal stać go na świetne występy w elitarnym cyklu. W Krsko i Teterow uzbierał w sumie 33 punkty, dwukrotnie zajmując drugie miejsce.
- W tej grze nie chodzi tylko o szybkie silniki. Ważna jest też sfera mentalna i pozytywne podejście. Ostatnie tygodnie są dla mnie udane. Mam dobry team, sam wykonuje też ciężką pracę. Dwa minione turnieje były dla mnie wyjątkowe, bo w końcu udało się zdobyć wiele punktów w Grand Prix. Przez cały rok byłem pogubiony. Zresztą nie tylko ja, bo podobna sytuacja spotkała jeszcze kilku zawodników - tłumaczy.
Przed ostatnią rundą tegorocznych zmagań w Grand Prix Doyle plasuje się na 6. pozycji, mając na swoim koncie 86 punktów. W Toruniu australijski żużlowiec będzie chciał przypieczętować miejsce w czołowej ósemce, co zapewni mu utrzymanie w elicie na kolejny sezon. - W Toruniu można pojechać albo bardzo dobrze, albo bardzo źle. W Grand Prix jest mnóstwo szybkich żużlowców. Jedno jest pewne: w sobotę będzie wiele ciekawego ścigania - komentuje Doyle.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowskuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>