[b]
FAWORYT.[/b] Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż zwycięstwo Piotra Barona. Nie chodzi już nawet o to, że jego Fogo Unia zgarnęła złoto, choć to oczywiście również ma znaczenie. Tak naprawdę do szkoleniowca mistrzów Polski trudno się o cokolwiek przyczepić. Perfekcyjnie poprowadził zespół złożony z wielu gwiazd. W trakcie rozgrywek nie słyszeliśmy o żadnym konflikcie ani nawet małym zgrzycie w parku maszyn. A przecież w innych klubach takich sytuacji nie brakowało. To pokazuje, że opiekun Fogo Unii ma autorytet i panuje nad tym, co się dzieje na jego podwórku.
Przez całe rozgrywki było również widać, że drużyna żyje w parku maszyn. Narady przed kolejnymi wyścigami wyglądały podręcznikowo. Trener przede wszystkim dawał mówić swoim zawodnikom, ale sam miał do przekazania sporo cennych uwag. Baron nawet przez moment nie był bezradny. Nie okazał żadnej słabości. Było widać, że ma wszystko pod pełną kontrolą.
Szkoleniowca Fogo Unii cechował również ogromny spokój. W odróżnieniu od niektórych trenerów i menedżerów, z którymi rywalizował, nigdy nie dał ponieść się emocjom. Z wielkim profesjonalizmem podchodził również do krytycznych uwag ze strony kibiców i mediów. Nie było obrażania się, ale za każdym razem merytoryczna dyskusja i konkretne argumenty. Słowem, wielka klasa.
Baron to trener kompletny, który w tym roku zostawił konkurentów daleko w tyle. Warto się zastanowić, czy taki człowiek nie powinien być w przyszłości opiekunem kadry narodowej.
MOJA KLASYFIKACJA:
1. Piotr Baron
2. Stanisław Chomski
3. Rafał Dobrucki
4. Marek Cieślak
5. Jacek Frątczak
Pomiędzy pierwszym trenerem a całą resztą mieliśmy przepaść. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że na drugą pozycję zasłużył Stanisław Chomski z Cash Broker Stail Gorzów. Szkoleniowiec wicemistrzów Polski wysłuchał ostatnio sporo krytycznych uwag za przygotowanie toru na pierwszy mecz finałowy. Jedno wydarzenie nie może jednak przekreślać pracy, którą wykonał w trakcie całych rozgrywek. A ma się czym chwalić. Gorzowianie zmagali się w tym roku z wieloma urazami. Najbardziej dotkliwa wydawała się strata Martina Vaculika, ale Chomski bezboleśnie przeprowadził zespół przez ten trudny okres. Za to duże brawa.
Na podium nie umieszczamy Marka Cieślaka, bo jego forBET Włókniarz nie istniał w fazie play-off. Do tego dochodzą jeszcze wydarzenia po ostatnim meczu o brązowy medal z Betard Spartą Wrocław, które pozostawiły duży niesmak. Na miejsce w czwórce doświadczony szkoleniowiec jednak zasłużył, bo zrealizował przedsezonowy cel.
Na końcu stawki Jacek Frątczak, choć i jego jest za co chwalić. Torunianie fatalnie zaczęli sezon, a na zielonogórzanina wylała się fala krytyki. Kiedy wydawało się, że nie dotrwa do końca rozgrywek, ten zacisnął zęby. Nie tylko wyprowadził zespół na prostą, ale był jeszcze o krok od awansu do fazy play-off. W tym sezonie Get Well i Frątczak mieli dwie twarze, ale jeśli w przyszłoroczne rozgrywki torunianie wjadą z takim impetem, to i miejsce w rankingu menedżera będzie zdecydowanie wyższe.
KOGO BRAKUJE? Być może niektórzy będą zaskoczeni, bo przecież Grupa Azoty Unia Tarnów spadła z PGE Ekstraligi, a wiele osób winą za ten stan rzeczy obarczyła właśnie trenera i jego decyzje taktyczne. Moim zdaniem Paweł Baran zasłużył jednak na wyróżnienie. Drużyna, która była skazywana przez wszystkich na pożarcie, dostarczyła nam kapitalnych emocji i była w grze o byt do samego końca. Kto przed startem ligi spodziewał się, że uda się wycisnąć aż tyle z żużlowców, którymi dysponował Baran? Na plus także praca, którą sztab szkoleniowy wykonał z młodzieżą. Postępy są naprawdę widoczne, a to pozwala z dużym optymizmem spoglądać w przyszłość.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej[ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Baron to taki sam cienias jak Dobrucki!Z takim składem to......
Dwa metry od krawężnika, każdy pamięta i nadal to obserwuje!
Natomiast Dobrucki, to ko Czytaj całość