W Danii doszło do pokoleniowej zmiany. W niedzielę stało się jasne, że w przyszłym roku w cyklu Speedway Grand Prix nie zobaczymy Nickiego Pedersena. Były mistrz świata nie otrzymał stałej "dzikiej karty". Nominację i zaproszenie do mistrzowskiego cyklu wręczono za to Leonowi Madsenowi, który ma za sobą niezwykle udany sezon.
Madsen nie tylko został triumfatorem Tauron SEC, ale też był jednym z najskuteczniejszych żużlowców na torach PGE Ekstraligi. - To miłe, że zostałem dostrzeżony. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Wiedziałem już wcześniej, że byłem na liście kandydatów, a w tym roku dołożyłem do tego bardzo solidne wyniki, co kosztowało mnie sporo wysiłku - powiedział reprezentant Danii.
30-latek ma jednak bardzo ambitne plany związane z SGP 2019. - Moim celem jest bycie w czołowej trójce i walka o medale. Nie chcę być w cyklu tylko po to, by się ścigać. Jest jeden znak zapytania. Czy będę w stanie wystarczająco szybko odczytać tory jednodniowe? Wydaje mi się jednak, że mam dość doświadczenia, aby podołać temu zadaniu. No i najważniejsze. Byłoby dziwne, gdyby mistrz Europy nie startował w Grand Prix, czyż nie? - dodał Madsen.
Zaskoczony nominacją dla Madsena nie jest za to Pedersen. - Jeśli ktokolwiek miał otrzymać "dziką kartę", to właśnie Leon, bo naprawdę na nią zasłużył. To słuszny wybór - skomentował były mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku