Jak informowaliśmy, w Gorzowie nie będzie już Martina Vaculika, bowiem Cash Broker Stal nie zamierzała płacić Słowakowi tyle, ile zaoferowały mu inne kluby PGE Ekstraligi. Dobra wiadomość dla gorzowskich kibiców jest natomiast taka, że w żółto-niebieskich barwach nadal ma startować Krzysztof Kasprzak. Ten jest blisko porozumienia ze swoim obecnym pracodawcą. Zespołu ma nie zmieniać też Szymon Woźniak.
- Ten okres transferowy jest dla nas bardzo trudny z różnych względów. Po pierwsze dlatego, że wszystkim naszym zawodnikom skończyły się kontrakty. Ponadto na naszych żużlowców rzuciły się różne kluby, a w szczególności beniaminek z Lublina. Padają takie kwoty, że siwieją włosy na głowie - komentuje Ireneusz Maciej Zmora w rozmowie z "Radiem Zachód".
Problemem dla Cash Broker Stali są nie tylko ligowi konkurenci. - Stal Gorzów straciła prawo do organizacji Grand Prix, a w ślad za tym z klubu wyparowały olbrzymie pieniądze. Stworzenie drużyny o podobnym potencjale jak w tym roku będzie trudnym zadaniem - tłumaczy prezes Cash Broker Stali.
Mimo tych wszystkich kłopotów, w Gorzowie nie zamierzają wywieszać białej flagi. Z naszych informacji wynika, że do Cash Broker Stali mają trafić Peter Kildemand i Anders Thomsen, którzy mają pomóc zespole w walce o play-off.
- Gdy będą konkrety, będziemy o nich informować. Etap, by wszystkich zadowalać, mam już dawno za sobą. Naszym celem jest zmontowanie drużyny, która będzie miała realne szanse na walkę o play-off, a te w dużej mierze są loterią. Chcemy stworzyć zespół, który pozwoli nam cieszyć się żużlem jeszcze we wrześniu, a nie jechać na wakacje już w sierpniu - dodaje Zmora.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik wyciąga się jak guma. Nauczył się tego od Tomasza Golloba