PLUSY
Wyrazisty lider. Sprowadzenie Andrieja Karpowa to jeden z lepszych, o ile nie najlepszy, transfer w 2. lidze. Dla kibiców wilków to też coś nowego. W poprzednich latach krośnieński zespół miewał wyrazistego lidera, ale rzadko zdarzało się aby był to absolutny top ligi. W dodatku często byli to zawodnicy, o których wysoką dyspozycją przed sezonem nie można było być aż tak pewnym. Ukrainiec wydaje się być "pewniakiem" do regularnego zdobywania dwucyfrowych wyników, a jeśli byłoby inaczej, będzie to niemałe rozczarowanie. W tej watasze Karpow pełni rolę basiora. To on musi poprowadzić zespół do założonego celu, jakim są play-offy.
Długoletnie umowy. Kontrakty dłuższe niż na rok ostatnio są w modzie. W Krośnie takie umowy podpisali młodsi zawodnicy - Jewgienij Sajdullin, Josh Pickering (obaj dwuletnie), David Pacalaj i Witalij Kotlar (obaj trzyletnie). Jeśli któryś z nich wypali z formą, klub nie będzie musiał się obawiać o zatrzymanie go. A jeśli ktoś będzie bardzo zdesperowany, aby wyciągnąć kogoś z tej czwórki, będzie można na tym zarobić. Czyli wilk syty i zawodnik cały. Szczególnie ciekawym żużlowcem jest Kotlar. 17-letni Rosjanin, mieszkający blisko granicy z Chinami, miewa świetne występy na krajowych torach i jeśli będzie posiadał odpowiednio zbudowaną bazę w Polsce, to kontrakt z nim może się okazać strzałem w dziesiątkę.
MINUSY
Młodzieżowcy. Wilki na tę chwilę posiadają tylko jednego juniora, w dodatku z bardzo małym doświadczeniem. Dotychczasowe wyniki Patryka Zielińskiego pokazują, że czeka go jeszcze sporo pracy. A zespół chcąc walczyć o play-offy, koniecznie musi wzmocnić tę formację. Na pozycjach młodzieżowych, poza rawickimi rezerwami Unii Leszno, może nikt szczególnie się nie wyróżnia, ale na papierze to właśnie krośnianie wyglądają najsłabiej. Młodzieżowcy to towar deficytowy, ale na szczęście dla Wilków zmianie uległy przepisy dotyczące "gościa", dlatego jeszcze nie wszystko stracone i klub może poprawić tę formację. "Młodzi wilcy", jak mówił w jednej ze swoich kultowych ról Janusz Rewiński, pilnie poszukiwani.
Brak trzeciego polskiego seniora. O tym jak bardzo kontuzjogennym sportem jest żużel, nikomu nie trzeba mówić. Wilki w tej chwili mają tylko dwóch krajowych seniorów przeznaczonych do jazdy. Edward Mazur ma za sobą dwa nienajlepsze sezony, a Lars Skupień ciągle uczy się żużla, bo późno zaczął żużlową karierę. Czyli jest dość ryzykownie. Co prawda w odwodzie pozostają zawodnicy z umowami "warszawskimi", ale ich forma, to loteria. Mariusz Fierlej nie jeździł ponad rok i wraca po bardzo ciężkiej kontuzji, Paweł Hlib ma za sobą pięć lat przerwy, a udane występy Marcina Rempały w ciągu ostatnich dwóch lat można by zliczyć na palcach jednej ręki. Macieja Kuciapy na tę chwilę nawet nie bierzemy pod uwagę.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje