Na swoim domowym torze Oleg Michaiłow uzbierał podczas finału IMŚJ aż 12 punktów. Tym samym młody Łotysz przebojem wdarł się zatem do czołówki juniorskiego czempionatu. 19-latek nie ukrywa jednak, że stać go na jeszcze lepsze występy.
- Bardzo cieszy mnie wynik z Daugavpils. Miło jest spisać się dobrze na oczach swoich kibiców. Szkoda tylko, że w finale pokonały mnie nerwy i popełniłem za dużo błędów. Tak czy siak, jestem zadowolony z rezultatu - podsumował swój występ Michaiłow.
Łotysz bardzo ambitnie podchodzi do przyszłego sezonu. Pozostały mu jeszcze dwa lata startów w gronie młodzieżowców, więc czas najwyższy na sukcesy indywidualne. - Jeśli chodzi o przyszły rok, chciałbym pokonać wszystkie eliminacje i w finałach IMŚJ powalczyć o pierwszą piątkę. Myślę, że to realny cel - oświadczył.
Michaiłow bardzo dobrze spisywał się także w polskiej lidze. Dzięki regularnym startom zdobył cenne doświadczenie, którego brakowało mu do tej pory. Czy nie boi się występów poza Daugavpils?
- Dobrze jeździ się na swoim torze, wtedy każdy wspiera i motywuje. Poza tym zna się sam obiekt, więc łatwiej jest się dopasować. Jednak pojeździłem już troszkę na wyjazdach, wiele się nauczyłem. Do tego mój team świetnie radzi sobie z ustawieniem motocykla na daną nawierzchnię. Myślę, że to zaprocentuje także na innych torach i również na nich będę konkurencyjny - dodał.
Dobre wyniki Łotysza cieszą. Bracia Łagutowie to już światowa czołówka, a dołącza do niej powoli Andrzej Lebiediew. Łotewski speedway potrzebuje kolejnej ikony, a taką z pewnością może zostać Michaiłow. Młodzieżowiec Lokomotivu całkowicie poświęcił się żużlowi, a w rozwój jego kariery zaangażowało się wiele osób, między innymi Maksim Bogdanow.
ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?