Dankiewicz: Milik nie mógł zrobić tego, co Przedpełski. Zmiana barw jak operacja. Nie każdy to przeżyje

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Vaclav Milik na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Vaclav Milik na pierwszym planie

Paweł Przedpełski zmienił Get Well na Włókniarza, żeby sportowo odżyć. Patrząc na ostatnie wyniki Vaclava Milika w Sparcie, można by powiedzieć, że jemu przydałaby się identyczna terapia. - Tyle że on nie miał na nią szans - mówi Wojciech Dankiewicz.

Paweł Przedpełski ma za sobą kiepski sezon w Get Well Toruń. Dla wielu decyzja o zmianie przez niego klubu i przejściu do forBET Włókniarza Częstochowa była słusznym ruchem. Tym bardziej że taki Adrian Miedziński rok temu poszedł z Get Well do Włókniarza i odżył. - Może nie punktowo, ale psychicznie na pewno. Adrian zaliczył sezon bez kontuzji i wywrotek, a to jest duży plus, bo wcześniej miał z tym problem - komentuje Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.

Dankiewicz nie uważa jednak zmiany barw za skuteczne lekarstwo na dobrą formę. - Tobiasz Musielak zmienia barwy i nic to nie daje - komentuje. - Miedzińskiemu wyszło, ale ruch Pawła będziemy mogli ocenić dopiero za rok. Transfer jest jak wizyta na stole operacyjnym. Nie każdy to przeżyje.

Czy przeżyłby to Vaclav Milik? On, podobnie jak Przedpełski, miał w tym roku duże kłopoty. W klubie, w pewnym momencie, zastanawiano się zresztą, co zrobić z Czechem. - Moim zdaniem Milik nie mógł zrobić tego samego, co Przedpełski - stwierdza Dankiewicz. - Po słabym sezonie nie miał ofert, bo nie jest Polakiem. Nasi seniorzy mają wzięcie, bo jest ich niewielu, a regulamin im sprzyja. Każdy musi mieć dwóch w składzie. Na Milika nie było ciśnienia, więc on nawet nie miał co rozważać scenariusza zrealizowanego przez Pawła.

- Inna sprawa, że Milikowi nie jest potrzebna zmiana klubu - przekonuje Dankiewicz. - On potrzebuje sprzętowej stabilizacji, bo jeśli w jednym biegu wygrywa łatwo, a w kolejnym przyjeżdża 45 metrów za stawką, to coś nie gra. Taką huśtawkę można wytłumaczyć jedynie sprzętem, a w zasadzie problemem z diagnostyką. Według mnie Milikowi dobrze zrobi, pozostanie w tych samych ścianach. Będzie miał spokój, nic nie będzie go rozpraszało. Stabilizacja jest równie dobrym lekarstwem, jak zmiana. Zresztą Sparta nie wyrzucała Czecha, a w przypadku Pawła było jednak tak, że Get Well go nie chciał, więc on musiał odejść.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje

Komentarze (6)
avatar
kibic_UT
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Adrian zaliczył sezon bez kontuzji i wywrotek"...... bez kontuzji to tak, ale bez wywrotek???? U Miedziaka nadal obowiązuje dewiza "Mecz bez gleby to mecz stracony" :)))))))) 
avatar
Spartanin74
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ostaf znów brednie pisze chyba nie na te same mecze chodzimy Milik sam sobie na złość robi za dużo myśli miesza i wychodzi co widać 
avatar
Spartanin74
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez wywrotek ha ha ha a kto w wrocku puścił motor i dzwona zaliczył 
avatar
BadAngel
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Adrian zaliczył sezon bez kontuzji i wywrotek" propaganda widać trwa. Wywrotki i kontuzji obojczyka w Krakowie nie było:)