Fatalna kontuzja Daniela Bewleya była ciosem dla ROW-u Rybnik w minionych rozgrywkach. Śląski klub nie mógł skorzystać z utalentowanego Brytyjczyka w kluczowych meczach Nice 1.LŻ, co bez wątpienia miało wpływ na losy finałowej rywalizacji. W efekcie rybniczanom przez kolejny rok przyjdzie się ścigać na zapleczu PGE Ekstraligi.
- Spodobał mi się Rybnik i wiem jak ważny jest tutaj temat powrotu do Ekstraligi. Byłoby fajnie, gdyby udało nam się zrealizować ten cel. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tak się właśnie stało - przyznał 19-latek.
Bewley wskutek wypadku w meczu Championship w Workington doznał skomplikowanych urazów. Jego kość udowa okazała się połamana aż w dziewięciu miejscach. Ucierpiały też oba nadgarstki oraz bark. - Obecnie czuję się dobrze. Proces rehabilitacji przebiega dobrze. Przed startem sezonu powinienem być gotów, aby rozpocząć treningi na sto procent - zdradził żużlowiec Rekinów.
Na początku przyszłego roku rybniczanie wybierają się na obóz crossowy na Łotwę, który zorganizuje Grigorij Łaguta. Bewley nie wie, czy będzie w stanie wziąć w nim udział. - Na pewno chciałbym się pojawić na obozie u Grigorija, ale jeszcze nie jestem w stanie chodzić w tej chwili. Musimy zobaczyć, jak sprawy się ułożą - wyjaśnił.
Co ciekawe, to właśnie od motocrossu zaczęła się przygoda Brytyjczyka z jednośladami, więc na tego typu maszynach czuje się jak ryba w wodzie i potrenowanie na torze crossowym u Łaguty byłoby dla niego nie lada atrakcją. - Pierwsze treningi na małym motocyklu miałem już jako 4-latek. Na maszynie żużlowej pojawiłem się jako 16-latek i to był dobry moment. Czy mój styl jazdy wynika z tego, że takie były moje początki? Być może. Mamy kilku utytułowanych żużlowców, którzy zaczynali właśnie od motocrossu - ocenił Bewley.
Dla Bewleya nadchodzący sezon będzie drugim spędzonym w polskiej lidze i Rybniku. Brytyjczyk nie ukrywa, że bardzo szybko zaaklimatyzował się w śląskim środowisku, a to wszystko jest zasługą klubowego mechanika, Marka Courtneya. - Jest dla mnie bardzo ważny. Na Wyspach, kiedy zaczynałem jeździć, to właśnie on mi sporo pomógł. Dzięki niemu łatwiej było mi przybyć do Rybnika i czuć się tutaj jak u siebie w domu. Mamy świetny kontakt - podsumował zawodnik ROW-u.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje
Bewley tylko częściowo jest zorientowany w sprawach ROW-u