Obaj młodzi żużlowcy zostali zaproszeni na imprezę wieńczącą sezon w Częstochowie, czyli Otwarte Indywidualne Mistrzostwa Śląska. Bardzo dobre wrażenie pozostawił po sobie Bartłomiej Kowalski, zawodnik rok młodszy od Jakuba Miśkowiaka. Wydawało się, że formalnością będzie podpisanie umowy z wychowankiem szkółki Janusza Kołodzieja.
Tymczasem sprawy potoczyły się tak, że parafkę pod umową z Włókniarzem złożył Miśkowiak, zaś Kowalski wylądował w pierwszoligowej Stali Rzeszów. Prezes Lwów, Michał Świącik, wyjaśnił nam, że klub nie rozważał nad zatrudnieniem jednego bądź drugiego młodzieżowca, bo cały czas był zdecydowany na Miśkowiaka. - Zakontraktowanie Jakuba Miśkowiaka było naszym założeniem od początku. Nie było tematu, że wybieramy między nim a Kowalskim - poinformował w rozmowie z naszym serwisem.
Dodał, że negocjacje z teamem Miśkowiaka od razu układały się po myśli obu stron. - Z Jakubem Miśkowiakiem i prowadzącym go wujkiem Robertem rozmawialiśmy już wcześniej. Szliśmy w tym samym kierunku - przekazał i wyjaśnił, jaką rolę miałby we Włókniarzu odgrywać Kowalski, bo nie było tak, że częstochowianie nie byli nim zainteresowani. - Jeżeli chodzi o Bartłomieja Kowalskiego, to rozmawialiśmy bardziej o przyszłości. Jego ewentualne ściągnięcie do nas wiązałoby się ze startami tego chłopaka w rozgrywkach juniorskich. Byłby wówczas szykowany do startów w Ekstralidze na przyszłe lata, wespół z Mateuszem Świdnickim i właśnie Jakubem Miśkowiakiem - powiedział.
Włókniarz zamierzał desygnować Kowalskiego głównie do zawodów młodzieżowych, ale chciał mu też zagwarantować wypożyczenie do klubu z niższej ligi na zasadzie gościa bądź wypożyczenia definitywnego. Zawodnik jednak z tej opcji nie skorzystał i od razu wybrał pewne miejsce w składzie drużyny na zapleczu PGE Ekstraligi. W jego wieku im więcej jazdy, tym lepiej. Temat Włókniarza nie musi być jednak zamknięty. Niewykluczone bowiem, że za rok, gdy Kowalski będzie już bardziej doświadczony, częstochowianie się do niego odezwą.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"