[tag=2727]
Edward Jancarz[/tag] to prawdziwa legenda polskiego żużla. Brązowy medalista mistrzostw świata, zawodnik Stali Gorzów i reprezentacji, był wielkim sportowcem. Po zakończeniu kariery nie potrafił się odnaleźć. Zginął w dramatycznych okolicznościach. Podczas domowej kłótni został ugodzony nożem przez drugą żonę Katarzynę.
Pomnik Jancarza stanął w 2005 roku. Postawiła go grupa miłośników miasta z byłym prezesem Stali Jerzym Synowcem na czele. - To było miejsce, gdzie turyści z Polski i całego świata robili sobie zdjęcia - mówi Michał Kugler, były wiceprezes Stali. - Nie rozumiem, jak ktoś mógł pomalować twarz żużlowca białą farbą i zniszczyć w ten sposób pomnik. Jako człowiek mocno związany ze Stalą i Gorzowem strasznie nad tym ubolewam. Skandal to mało powiedziane.
Dotąd pierwszy żużlowy pomnik w Polsce nikomu nie przeszkadzał. Owszem, był przyozdabiany w koszulki i szaliki Stali lub reprezentacji, a kilka miesięcy temu w koszulkę z napisem "Konstytucja", ale wszystko to były sympatyczne zdarzenia. Do aktu wandalizmu nigdy jednak nie doszło.
- Myślę sobie, że to był wybryk jakiegoś młodego człowieka, który się nudził - stwierdza Jacek Gumowski, były szef marketingu w Stali. - Nic innego, bo z Jancarzem nie wiążą się żadne kibicowskie animozje. On był nie tylko legendą Stali. Pewnie urząd zainteresuje się sprawą. Stal też może jakąś fajną akcję teraz zrobić. To znaczy? Naprawić pomnik w czynie społecznym pokazując, że dba o ludzi, którzy pisali historię klubu - kwituje.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji