TAK JEŹDZIŁ W SEZONIE 2018
Śr. biegowa: 2,443 (2. miejsce w PGE Ekstralidze)
Liczba biegów (w tym wygranych) - 97 (54)
Liczba punktów - 227
Bonusy - 10
BYŁ: pierwszą strzelbą zespołu
DOŚWIADCZENIE
Reprezentant Danii w przyszłym roku skończy 31 lat i jest obecnie w życiowej formie. Na taki stan rzeczy złożyło się kilka czynników, a jednym z nich to wyciągnięcie wniosków z lat poprzednich. Mimo że Leon Madsen młodzieniaszkiem już nie jest, cały czas doświadczenie zbiera. Nadchodzący rok będzie dla niego szczególny, bo zadebiutuje w cyklu Grand Prix. Przed nim wymagające lekcje, z których płynąć będzie ciekawa wiedza. Jeszcze ma co nieco w żużlu do przyswojenia.
Ocena: 4.
START I PIERWSZY ŁUK
Poprawił moment startowy, czyli stało się to, co przed minionym sezonem mówił prezes Włókniarza Michał Świącik. Teraz z reguły od pierwszego wyścigu jest maksymalnie skoncentrowany i szybko reaguje na zwolnienie taśmy przez arbitra. Na pierwszym łuku również wie, jak się zachować, zwłaszcza podczas domowych meczów w Częstochowie. Oczywiście dobre starty to też zasługa odpowiednio dostrojonego sprzętu.
Ocena: 5.
JAZDA PARĄ
Jak nikomu innemu zależy mu na wyniku zespołu, którego jest kapitanem, ale w tym roku kilka razy dochodziło między nim a Tobiaszem Musielakiem do nieporozumień. Czasami obaj sobie przeszkadzali. Niewykluczone zatem, że w nowym sezonie będzie ustawiany jako prowadzący parę z juniorem. Z drugiej strony trudno jechać z nim parą, skoro jest tak piekielnie szybki, że reszta stawki nie łapie się na jego szprycę. Nie miał za to większych kłopotów z jazdą w duecie np. z Fredrikiem Lindgrenem i wspólnie wygrywali dla Lwów ważne wyścigi. Tym niemniej, nad tym elementem jeszcze mógłby popracować.
Ocena: 4.
TECHNIKA
Prezes Świącik mówił, że w jeździe Madsena przydałoby się trochę "szaleństwa". - Czasami trzeba wejść ostro, ale jednocześnie nad wszystkim panować - wspominał. Cóż, Duńczyk najwyraźniej wziął to sobie do serca, bo zaczął iść "na noże", a przy tym zachowywał pełną kontrolę nad motocyklem i sytuacją. Przecież jego wejście na pikę pod Antonio Lindbaecka w wyścigu sezonu mogło skończyć się fatalną kraksą, jednak umiejętności Madsena pozwoliły tego uniknąć.
Ocena: 5.
SPRZĘT
Zaglądamy w statystyki i widzimy liczbę 0 w kolumnie "defekty". Dysponuje motocyklami najwyższej klasy, o które dbają jego polscy mechanicy. Wraz z Michałem i Przemysławem tworzą zgrany team, w którym potrafią rozumieć się bez słów. Maszyny zawiodły go w minionej ekstraligowej kampanii tylko raz - w Zielonej Górze (zdobył raptem 6 punktów). Poza tym incydentem (drużyna na tym nie ucierpiała, bo Włókniarz wygrał 46:44), motocykle pozwalały mu osiągać niekwestionowane zwycięstwa.
Ocena: 5.
PSYCHIKA
"- Ale ty masz silną psychikę.
- Zaje***cie silną."
Ten kultowy cytat z filmu "Chłopaki nie płaczą" pasuje jak ulał do Leona Madsena. Już rok temu, gdy w Toruniu sprawdzano czy gaźniki w jego motocyklach spełniają regulaminowe normy, próbowano wytrącić go z równowagi. Duńczyk odpowiedział zwycięstwami i z uśmiechem na ustach spoglądał w stronę osób podejrzewających go o stosowanie nieczystych rozwiązań. Kolejny przykład, to gdy noc przed meczem z Falubazem Zielona Góra, już w tym roku, spędził w toalecie, bo czymś się zatruł. Czuł się nieswojo i był osłabiony, ale potrafił zmobilizować się tak, że na torze trzasnął komplet 15 punktów. No a apogeum to ostatni bieg meczu Włókniarza z grudziądzkim GKM-em. Stawką był awans do fazy play-off, przynajmniej jeden z zawodników Lwów musiał być w tej odsłonie drugi. Duńczyk ten ciężar udźwignął, utrzymał nerwy na wodzy i na ostatnich metrach przesądził o sukcesie swojej drużyny. - Takimi akcjami przechodzi się do annałów klubu - komentował trener Marek Cieślak.
Swoją drogą, nie złamała go też poważna choroba kilka lat temu, a było już bardzo źle. Jak sam opowiadał, rano nie miał sił ani ochoty podnosić się z łóżka, miał objawy depresji, ale wykaraskał się z kłopotów. Wygląda na to, że nie da się złamać psychiki Leona Madsena. To może być spory atut w kluczowych momentach dla zespołu z Częstochowy.
Ocena: 6.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
Numer 1 wszech czasów to niezmiennie Joe Machine :)
Wejście między Hamilla i Śwista :)
Bajka :)
Czy moze Pan podac punkacje Madsena na torze po deszczu oraz bardzo przyczepnym?
Na torze betonow Czytaj całość