W sezonie 2018 ostrowianie odjechali na własnym torze dziewięć spotkań. Działacze wyliczyli, że średnio każde z nich oglądało 5000 widzów. - Na lepszy wynik niż zakładaliśmy wpłynęły przede wszystkim trzy spotkania - mówi nam Radosław Strzelczyk.
Prezes ostrowskiego klubu ma na myśli dwa mecze ze Stalą Rzeszów i barażową rywalizację z Polonią Piła. W przypadku ostatniego spotkania tegorocznych rozgrywek Ostrovia pobiła zresztą frekwencyjny rekord, bo stadion pękał w szwach.
Ostrowianie policzyli, że wpływy z kibiców wyniosły około 900 tysięcy złotych. Pod tym względem klub jest na plusie. Co ciekawe, do sezonu 2019 działacze podchodzą z dużym dystansem. - W budżecie zakładamy w dalszym ciągu, że na każdym meczu będzie średnio 3500 osób. Nasze podejście do tematu w tej kwestii się raczej nie zmieni - wyjaśnia prezes. Skąd taka ostrożność?
- Od początku istnienia naszego klubu zawsze przyjmujemy najbardziej pesymistyczny wariant. Uważamy, że tylko przy takim podejściu można rzetelnie zbudować budżet. Jeśli będziemy gotowi na każdy scenariusz, to na pewno sobie poradzimy - dodaje szef ostrowskiego klubu.
Władze Ostrovii po cichu liczą jednak na zdecydowanie lepszy wynik frekwencyjny. Prezes Strzelczyk jest przekonany, że awans na zaplecze PGE Ekstraligi zachęci wielu kibiców do tego, żeby pojawiać się regularnie na stadionie. - Uważam, że stać nas na wynik na poziomie 6000 kibiców. Do tego będziemy dążyć, ale zbudujemy budżet tak, żeby go zamknąć nawet przy gorszym wyniku - podkreśla.
Ostrowscy kibice nie mają się zresztą czego obawiać. Drastycznego wzrostu cen po awansie do Nice 1. LŻ nie będzie. Za bilety będzie trzeba zapłacić nieco więcej, ale działacze obiecują, że Ostrów nie będzie pod tym względem odbiegać od innych pierwszoligowych ośrodków.
Dodajmy, że Ostrovia już teraz planuje intensywne działania marketingowe, które mają doprowadzić do wzrostu frekwencji. Plany są naprawdę ambitne. O żużlu ma być głośno w całym regionie. Szczegóły poznamy już niebawem.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje
Mówią, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Osrovia musi się starać.