W niedzielę w Krośnie odbył się 30. Rajd Podkarpacki. Jeden z jego odcinków zagościł na stadionie przy Legionów 6, choć zgody na to nie wydał żaden z krośnieńskich klubów żużlowych (Wilki, KSM). Zielone światło dał natomiast miejscowy MOSiR, który jest właścicielem obiektu.
Skończyło się tak, że podczas jednego z przejazdów, na wyjściu z pierwszego łuku, kierowca samochodu rajdowego stracił panowanie nad pojazdem, w efekcie czego rajdówka z całym impetem uderzyła w bandę okalającą tor.
Odcinek został roztrzaskany, a jego naprawa, uwzględniając zakup materiałów i robociznę, to koszt co najmniej kilku tysięcy złotych.
Zobacz wypadek na stadionie w Krośnie (od 5:23):
Swoją drogą podobny przypadek miał miejsce na początku sierpnia tego roku na stadionie w Gnieźnie, po festiwalu sportów ekstremalnych, gdy kilku uczestników zdecydowało się na dodatkową porcję driftów na torze. Jeden z kierujących nie opanował pojazdu, w konsekwencji czego auto dachowało, uderzając z dużą siłą w bandę gnieźnieńskiego toru. Ogrodzenie toru zostało rozerwane, a ponadto przebito kilka fragmentów dmuchanej bandy.