[b]
WADY[/b]
O dożynkach nikt już nie pamięta, a stadion ten sam
Kluczowym wydarzeniem w kontekście wyglądu stadionu im. Alfreda Smoczyka była modernizacja obiektu z uwagi na obchody Centralnych Dożynek w 1977 roku. Od tego czasu przełomu nie ma. Na plus zamontowanie plastikowych siedzisk, zagwarantowanie sztucznego oświetlenia, elektryczna tablica wyników oraz wyremontowany park maszyn. Złośliwi wciąż jednak wytykają brak zadaszenia, którego montaż wywindowałby obiekt przy Strzeleckiej na szczyt rankingu najlepszych naturalnych aren żużlowych. Na dodatek pojawiły się nowe wytyczne dotyczące betonowych schodów oraz toalet - tematy, z którymi leszczynianie będą sobie musieli w przyszłości poradzić. I tu powstaje dylemat. Inwestować w stary, historyczny obiekt czy sięgnąć głębiej do kieszeni i wybudować nowy, topowy stadion. Ja się nie podejmuję oceny, bo ze względu na sentyment do tego miejsca, mógłbym nie być obiektywny.
Kiedyś to było ściganie!
Leszczyński tor niegdyś był areną najpiękniejszych wyścigów w lidze. Dziś przetasowań na dystansie jest znacznie mniej, co dobitnie pokazują liczby. Tor w Lesznie jednego razu jest twardy, a kiedy indziej przyczepny. Wraz ze zmianą przygotowania nawierzchni, zmienia się także stopień atrakcyjności widowiska. Świetnie wspominam Memoriał Alfreda Smoczyka, za to wiało nudą chociażby podczas rundy IMŚJ. Wydaje mi się, że najlepsze widowiska w Lesznie oglądaliśmy za kadencji trenera Czesława Czernickiego. Piotra Barona bronią jednak wyniki oraz fakt, że żaden z żużlowców otwarcie nie narzeka na sposób przygotowania toru.
Problem bogactwa uderza w wychowanków
Przemysław Pawlicki, Krzysztof Kasprzak, Norbert Kościuch - to ekstraligowe nazwiska wychowanków Unii, którzy nie bronią barw swojej macierzystej drużyny. Do niedawna w tym gronie znajdował się również Tobiasz Musielak. Zawodnik, który swego czasu zdobywał niespełna dwa punkty na wyścig w najlepszej lidze świata, dziś musi szukać szczęścia w Nice 1.LŻ. Prędzej znajdziemy igłę w stogu siana, aniżeli wady w funkcjonowaniu Fogo Unii Leszno, aczkolwiek niektórzy mogą mieć żal, że wychowankowie tułają się po Polsce. Ktoś inny z kolei powie, że często powodem emigracji jest niewystarczający poziom sportowy, jaki prezentują zawodnicy.
ZALETY
Unia jak Real Madryt
Organizacyjnie, marketingowo i przede wszystkim sportowo leszczynianie są na najwyższym możliwym poziomie. Nie dziwi więc porównanie do piłkarskiego Realu Madryt. Unia jest najbardziej utytułowanym klubem żużlowym w Polsce i nie dziwi lokowanie tego hasła w działaniach marketingowych. Leszczynianie stoją przed wielką szansą na zdobycie trzeciego tytułu mistrzowskiego z rzędu.
Unia nigdy nie zginie!
Kiedy Unia kontraktowała kolejne gwiazdy, pojawiały się głosy, że wkrótce może stać się niewypłacalna. Prezes Piotr Rusiecki uspokajał wówczas, że dopóki on jest za sterami, klub nie zatonie. No i rzeczywiście. Wygląda na to, że w kasie klubowej wszystko się zgadza, Unia uchodzi za rzetelnego płatnika, a zawodnicy mówią o niej w samych superlatywach. Po minionym sezonie cały skład został zatrzymany, a to jest tylko dowód na to, że dotychczasowi zawodnicy czują się w Lesznie wyśmienicie. A za tym wszystkim idzie także wynik sportowy. Istotne jest też wsparcie płynące z leszczyńskiego ratusza. Nie jest tajemnicą, że prezydent Łukasz Borowiak jest wielkim fanem speedwaya.
Plan Dworakowskiego kiedyś się ziści?
Swego czasu w składzie Get Well Toruń nie było żadnego polskojęzycznego seniora. W Lesznie sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Językiem polskim nie włada (jeszcze) tylko Brady Kurtz. To w mojej ocenie znacznie ułatwia komunikację, jeśli nie w samym zespole, to choćby w kontaktach z otoczeniem drużyny. Zawodnicy chętnie rozmawiają z kibicami po zawodach, dzięki czemu Fogo Unia jest też odbierana jako bardziej "swojska". Marzeniem Józefa Dworakowskiego jest utworzenie drużyny złożonej z samych Polaków. Czy będzie to możliwe już w przyszłym sezonie, jeśli do grona seniorów dołączy Bartosz Smektała?
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Młodość atutem Polaków? "Nie mają nic do stracenia"
Chyba chciał napisać Barceloną jeśli chodzi o La Lige