Problemy w Rzeszowie skomplikowały mu sytuację. Bartłomiej Kowalski: W klubie nie można się do nikogo dodzwonić

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski

Batłomiej Kowalski bardzo chciał kontynuować swoją karierę w Rzeszowie. Teraz ma jednak żal do działaczy Stali, że po całym zamieszaniu z licencją nawet nikt nie chciał z nim rozmawiać.

Michał Czajka, WP SportoweFakty.pl: Jak przyjął pan wiadomość o tym, że Stal nie otrzymała licencji?

Bartłomiej Kowalski, w sezonie 2018 zawodnik Arge Speedway Wandy Kraków: Strasznie źle, bo bardzo chciałem tam jeździć. Myślałem, że jednak się uda. Wierzyłem w to do samego końca.

Rozmawiał pan potem z rzeszowskimi działaczami?

Nie, nie rozmawiałem. Niestety nie ma z nimi kontaktu.

[b]

Został pan wolnym zawodnikiem. Zależy panu na znalezieniu nowego klubu w Nice 1.LŻ?[/b]

W tej sytuacji, w której się znalazłem zależy mi po prostu na jeździe. Nieważne w jakiej to będzie lidze.

Propozycje z PGE Ekstraligi wziąłby pan również pod uwagę?

Tak, tak jak mówiłem, w tym momencie biorę wszystkie propozycje pod uwagę, ponieważ jest ich znacznie mniej ze względu na to, że większość klubów ma już pozamykane składy.

Mimo wszystko pewnie na brak ofert pan nie narzeka.

Tak, nie narzekam jednak, jak wspomniałem, jest ich znacznie mniej niż podczas okienka transferowego.

Przeczytałem gdzieś, że przy wyborze klubu bierze pan również pod uwagę odległość od domu. To prawda?

Biorąc pod uwagę to, że jeszcze się uczę w szkole, to za pierwszym razem rzeczywiście tak było. Jednak w tej sytuacji patrzę tylko na to, żeby było jak najwięcej jazdy.

Czy z perspektywy czasu nie żałuje pan, że zdecydował się zaufać rzeszowskim działaczom?

Tak, oczywiście, że żałuję z tego względu, iż było mówione inaczej, a stało się, jak się stało. Poza tym, po podjęciu decyzji przez GKSŻ nikt nawet nie był skłonny do rozmowy. Telefony klubu od tego czasu milczą, nie można się do nikogo dodzwonić.

Czy to zamieszanie z rzeszowskim klubem nie zakłóca przygotowań do sezonu?

Tak, oczywiście. Wszystko się skomplikowało, ale robię swoje i przygotowuję się jak najlepiej. Nieważne w jakim klubie wyląduję - muszę być dobrze przygotowany fizycznie, psychicznie i sprzętowo.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: