Żużlowa mapa Polski. Falubaz Zielona Góra: Tomkowi postawili pomnik. Takiej legendy nie ma nikt

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Andrzej Huszcza
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Andrzej Huszcza

Kogo by nie zapytać o nazwisko legendy Falubazu, wszyscy pewnie odpowiedzieliby bez zastanowienia: Andrzej Huszcza. To w Zielonej Górze postać absolutnie wyjątkowa i nadzwyczajna.

[b]

[/b]NAJWIĘKSZE SUKCESY. Zielonogórzanie mają na swoim koncie siedem mistrzostw Polski. Najciekawsze jest to, że po trzy z nich zdobyli w dwóch złotych okresach klubu. Pierwszy z nich przypadał na lata 1981-1985 (kolejno mistrzostwo, mistrzostwo, 4. miejsce, 3. miejsce, mistrzostwo), a drugi na sezony 2009-2013 (mistrzostwo, 2. miejsce, mistrzostwo, 4. miejsce, mistrzostwo).

Kolejna bardzo ciekawa sprawa jest taka, że sześć z siedmiu mistrzostw padło łupem zespołu z Zielonej Góry w latach, gdy w nazwie klubu widniał człon "Falubaz". Jedyny wyjątek to rok 1991 i medal z najcenniejszego kruszcu dla Klubu Sportowego Morawski Speedway Team. Zbigniew Morawski zainwestował wtedy potężne pieniądze, płacił żużlowcom krocie, zawodnicy mieli wszystko to, co chcieli. Eldorado długo jednak nie trwało, bo zaraz po zdobyciu złotego medalu DMP wszystko zaczęło się sypać, aż w końcu w 1994 roku drużyna spadła do II ligi.

NAJWIĘKSZA LEGENDA. Tutaj może paść tylko jedno nazwisko: Andrzej Huszcza. Niezniszczalny i niezatapialny. Przez 31 lat (1974-2005) startował w zielonogórskich barwach, dopiero na dwa ostatnie sezony swojej kariery przenosząc się do PSŻ Poznań. Z macierzystym klubem zdobył sześć medali DMP (cztery złote, jeden srebrny, jeden brązowy), w najlepszym dla siebie sezonie ligowym wykręcając średnią biegową na poziomie 2,710 punktu na wyścig.

W swojej karierze Huszcza zdobył też mnóstwo trofeów indywidualnie. Do najważniejszych należało Indywidualne Mistrzostwo Polski wywalczone 22 lipca 1982 roku. Dla "Tomka", bo tak wszyscy na niego wołali, był to chyba najwspanialszy dzień w życiu. Rano urodziła mu się córka, a po południu został mistrzem Polski.

Huszcza w Zielonej Górze jest postacią wyjątkową. Dowód: postawiony w październiku ubiegłego roku pomnik z brązu. W mieście powstanie też jego rondo. Nazwisko "Huszcza" zna chyba każdy mieszkaniec Zielonej Góry.

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA W HISTORII ZIELONOGÓRSKIEGO ŻUŻLA
Samobójstwo Rafała Kurmańskiego.

30 maja 2004 roku. Tego dnia na swoje życie targnął się Rafał Kurmański, wielki talent zielonogórskiego żużla., któremu wróżyło się karierę obfitującą w liczne sukcesy. Kilka godzin po znalezieniu ciała Kurmańskiego został rozegrany mecz Falubaz Zielona Góra - Unia Leszno. Jego nazwisko skandował cały stadion.

Huszcza opuszcza dom, krótko później mówi "pas". Po sezonie 2005, po 31 latach startów w barwach macierzystego zespołu, Huszcza zdecydował się na pierwszą w karierze zmianę klubowych barw, na dwa ostatnie lata swojej sportowej aktywności przenosząc się do ekipy z Poznania. Po rozgrywkach w 2007 roku, podczas prezentacji Falubazu, ogłosił zakończenie kariery. O tej decyzji przed jej zakomunikowaniem nie wiedziała nawet jego rodzina.

Protasiewicz znów u siebie. Na omawianej przed momentem prezentacji ponownie jako zawodnik zielonogórskiej drużyny pojawił się Piotr Protasiewicz, który zdecydował się na powrót do domu po 13 latach startów w innych klubach (Wrocław, Bydgoszcz, Toruń). Protasiewicz w Falubazie występuje po dziś dzień i wiele wskazuje na to, że to właśnie w barwach macierzystego klubu za kilka (a może kilkanaście?) lat zakończy karierę.

2009 rok. Przed tym sezonem ogłoszono powrót do historycznej nazwy "Falubaz", po 19 latach przerwy. W międzyczasie był ZKŻ Kronopol, ZKŻ Quick-Mix, ZKŻ Polmos i KS Morawski, ale to Falubaz na stałe utkwił w sercach kibiców. Radość kibiców po usłyszeniu tej wiadomości trudno opisać słowami. Euforia to mało powiedziane.

Już jako Falubaz, drużyna w 2009 roku wywalczyła mistrzostwo Polski po 18 latach przerwy. W pamiętnym finale (najpierw wielokrotnie przekładanie pierwszego meczu, potem złoto wywalczone w błocie) zespół z Winnego Grodu pokonał Unibax Toruń.

Ogromny skandal. Cztery lata później doszło do powtórki z rozrywki, bo w finale ligi ponownie spotkali się torunianie i zielonogórzanie. Drugiego spotkania jednak nie rozegrano, bo Unibax, osłabiony brakiem Tomasza Golloba, na godzinę przed planowanym rozpoczęciem zawodów uciekł w Zielonej Góry. To był wielki skandal, który będzie jeszcze długo pamiętany. Trudno go przebić.

FALUBAZ ZIELONA GÓRA DZISIAJ. W Zielonej Górze o fatalnym, zakończonym utrzymaniem dopiero po wygranym barażu z ROW-em Rybnik sezonie, już nikt nie pamięta. Drużyna wzmocniona Nickim Pedersenem, Martinem Vaculikiem i Norbertem Krakowiakiem po kilku latach posuchy ponownie ma się bić o najwyższe cele. Choć nie mówi się o tym głośno, każdemu marzy się złoto, a absolutnym minimum jest jakikolwiek medal DMP. Inny wynik będzie może nie sensacją, ale na pewno ogromną niespodzianką.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"

Źródło artykułu: