Na tak bogaty w sukcesy okres kibice Fogo Unii Leszno czekali długie dziesięciolecia. W latach 1949-1954 klub z Leszna nie miał sobie równych w Polsce i sześciokrotnie zdobywał Drużynowe Mistrzostwo Polski. Również w latach osiemdziesiątych leszczyński klub należał do ligowej czołówki. Kolejny złoty okres Unia przeżywa w drugiej dekadzie XXI wieku. Ostatnie 10 lat to długa lista sukcesów, a apetyt wszystkich związanych z klubem rośnie w miarę jedzenia.
W Lesznie marzą o powtórzeniu tak długiej serii jak choćby w latach osiemdziesiątych, gdy Unia trzykrotnie z rzędu zdobywała mistrzowski tytuł. Będzie to niezwykle trudne zadanie. Kibice i tak mogą być zadowoleni z tego, że dzięki żużlowi o ich mieście słychać w całej Polsce.
Zobacz także: 10 Years Challenge: Polonia Piła - historia zatoczyła koło
2009 - początek budowy potęgi
W 2009 roku Unia Leszno rozgrywki Ekstraligi zakończyła na piątym miejscu, co przyjęto z rozczarowaniem. W ćwierćfinale play-off leszczynianie przegrali z mającym problemy finansowe Włókniarzem Częstochowa i przedwcześnie zakończyli sezon. O sile drużyny stanowili Leigh Adams, Jarosław Hampel i Krzysztof Kasprzak. Nieudany sezon wywołał jednak rewolucję w Unii.
ZOBACZ WIDEO Będzie zz-tka za Joannę Cedrych? Co z Tomaszem Dryłą?
Do zespołu z Leszna dołączył Janusz Kołodziej, który imponował swoją formę. Wychowanek tarnowskiej Unii zastąpił w składzie Kasprzaka, co okazało się strzałem w dziesiątkę, a klub zdobył mistrzostwo Polski. To m.in. z Kołodziejem związane są ostatnie sukcesy żużla w Lesznie. Z biegiem czasu o sile klubu zaczęli stanowić wychowankowie, a Unia słynie z najlepszej szkółki żużlowej w kraju.
W 2008 roku po raz pierwszy w Lesznie rozegrano turniej Grand Prix. Przyjazd najlepszych zawodników świata do wielkopolskiego miasta odbił się na jeszcze większej popularności czarnego sportu w tym mieście. Po raz ostatni Leszno cykl GP gościło w 2012 roku.
Zobacz także: Kobieta w żużlu nie ma łatwo. "Od początku mówili, że nie dam rady"
2019 - nie ma mocnych na Unię
W 2018 roku Fogo Unia Leszno po raz drugi z rzędu i szesnasty w historii sięgnęła po tytuł mistrza Polski. W lidze nie miała sobie równych. Do Leszna wrócił Hampel, który wcześniej jeździł dla Falubazu Zielona Góra. O sile drużyny stanowili Piotr Pawlicki, Emil Sajfutdinow, Janusz Kołodziej i Bartosz Smektała. Działaczom udało się zatrzymać skład i Unia jest faworytem do kolejnego mistrzostwa.
Potęga w Lesznie powstała dzięki pieniądzom przekazywanym przez sponsorów. Unia nie jest kolosem na glinianych nogach. Właściciele dbają o to, by w klubie niczego nie brakowało. Prezes Piotr Rusiecki stworzył zespół, który w kraju nie ma sobie równych, a fani marzą o kolejnych medalach.
Jedyne "ale" można mieć do stadionu. W PGE Ekstralidze jest kilka nowocześniejszych obiektów i choć Stadion im. Alfreda Smoczyka przeszedł w ostatnich latach gruntowną modernizację, to wciąż daleko mu do obiektów w Gorzowie czy Toruniu.
przy tym dorobku to aż smiech wspomnieć o pewnym klubie który nigdy z ligi nie spadł:)))