Miasto znów zadrwiło z żużlowców. Śmiesznie niska dotacja dla Unii Tarnów, dostali dziesięć razy mniej niż chcieli

WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Jakub Jamróg w walce z zawodnikami Włókniarza.
WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Jakub Jamróg w walce z zawodnikami Włókniarza.

Kilka dni temu ratusz podzielił granty na sport w Tarnowie w 2019 roku. Specjalna komisja znów zaśmiała się w twarz najpopularniejszej dyscyplinie w mieście, przyznając jej zatrważająco niską dotację w wysokości 39 tys. 600 zł.

Kwota jest wyższa od ubiegłorocznej o zawrotne 8500 tys. więc o ile ostatnio prezes spółki żużlowej Łukasz Sady mówił, że dofinansowanie wystarczy na kawę do ekspresu, o tyle w tym dorzucili mu jeszcze na mleko i cukier.

To, że miasto traktuje żużlowców po macoszemu nie jest niczym nowym i szef klubu żużlowego wraz ze swoją ekipą powinni się już do tego przyzwyczaić. Jak udało nam się ustalić, sami wnioskowali o kwotę ponad dziesięć razy wyższą, a konkretnie - 441000 tys. Co nie zmienia faktu, że i tak raczej nie wierzyli, iż otrzymają choćby połowę z proponowanych przez siebie środków. Brutalne zderzenie ze ścianą było więcej niż pewne.

- Żużel może liczyć na większą liczbę sponsorów i przede wszystkim zamożniejszych partnerów. Inne dyscypliny nie mają tak kolorowo - argumentuje Marek Baran, dyrektor wydziału sportu w tarnowskim Urzędzie Miasta.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

Inna sprawa, że prezes Sady od dawna "drze koty" z prezydentem Romanem Ciepielą. Kością niezgody jest stadion i jego gruntowny remont, którego nie idzie się doprosić. Rozpoczęcie modernizacyjnych prac ciągle jest odkładane w czasie, przez co tarnowski klub tkwi w zawieszeniu.

Napięte stosunki na linii miasto - klub żużlowy nie pomagają w budowaniu dobrego wizerunku, zwłaszcza tym drugim. Oba podmioty nie zamierzają odpuszczać, a takie podejście mocniej szkodzi spółce. Nie ulega bowiem wątpliwości, że lepsze karty przetargowe posiada w swoich dłoniach ratusz, co udowodnił po raz kolejny bardziej doceniając inne dyscypliny.

Zobacz także: Prezes ROW-u chce od Łaguty 2,5 miliona odszkodowania!

Ze zdecydowanie większą przychylnością władz Tarnowa spotkały się prośby walczących o awans do najwyższych klas rozgrywkowych piłkarzy ręcznych i siatkarek. Największą gratyfikację otrzymały reprezentantki Grupy Azoty PWSZ Jedynki Tarnów - 175400 tys. Niewiele mniej dostali liderzy zaplecza Superligi szczypiorniści SPR PWSZ Tarnów - 165000 tys. Mało tego. W przyszłym roku mogą mieć do swojej dyspozycji nową, piękną halę Jaskółka. W sam raz na przywitanie z rywalizacją na wysokim poziomie. Dla żużlowców już uzyskanie aprobaty odnośnie "odkurzenia" mościckiego skansenu graniczy z cudem, więc kolejne lata zapowiadają się jeszcze ciężej.

W sumie do rozporządzenia było już po zwiększeniu puli 2 miliony 300 tys. To więcej o 500 tys. niż w 2018 roku. - Trzeba zawrócić uwagę, że co roku jest w tym aspekcie postęp i tych pieniędzy do podziału jest więcej - wyjaśnia Baran. To i tak kropla w morzu potrzeb, jeśli weźmiemy pod uwagę, że popyt wyniósł aż 7 milionów 400 tys.!

O "swoje" upomina się coraz więcej organizacji i klubów. Odnotowano ok. stu ofert w pięciu rozpisanych konkursach. Komisja miała pełne ręce roboty, by ten tort w ogóle zgrabnie podzielić. - Wszystko konsultowaliśmy z radą sportu, czyli ciałem doradczym. Gremium składało się z pięciu osób i zasiedli w nim przedstawiciele miasta, działacze oraz dziennikarze sportowi - oznajmia dyrektor Baran.

Jak granty w Tarnowie mają się w porównaniu do innych żużlowych lokalizacji? Nie wszystkie kluby podały do publicznej wiadomości wysokości wsparcia miejskiego, a niektóre po prostu nie wiedzą jeszcze jaki procent z kasy ratusza mogą ująć w budżecie. Wyrywkowo wyciągnęliśmy więc po kilka ośrodków ze wszystkich lig. Wszędzie Jaskółki są na szarym końcu.

Zobacz także: Jarosław Hampel: Nigdy nie złamałem danego słowa. Proszę popytać prezesów

Minimum milionowe dotacje odnotują na pewno w Zielonej Górze i Grudziądzu. Włókniarzowi miasto dorzuci bagatela 3,5 miliona, a bank rozbili w Lublinie, gdzie prezydent sypnął rekordowymi 4 milionami.

Gdyby tak zadziałać na wyobraźnię i te ostatnie cyfry zestawić w połączeniu z czterema "bańkami" rocznych przychodów od Grupy Azoty i nowym rozdziale z tytułu praw telewizyjnych, Sady z dziesięcioma milionami na koncie byłby prawdziwym pławiącym się w luksusie krezusem.

W niższych klasach rozgrywkowych także nie mają na co narzekać. Rybnik cieszy się 2 milionami, 500 tys. to zastrzyk gotówki w Poznaniu. 400 tys. już zostało wysłane do Gniezna, a 120 tys., czyli trzy razy tyle co w Tarnowie, zaksięgują w nowym krośnieńskim tworze - Wilkach.

Komentarze (20)
avatar
RECON_1
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Za to w przypadku sukcesów Cipiela i Wardzalowie pierwsi biegną do zdjęć z zawodnikami jak było w przypadku złota w MDMP... Żenada i tyle. 
avatar
Mar Zim
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Tarnowie jest dużo kibiców żużla i mogą pokazać prezydentowi i radnym co o nich myślą w wyborach. Czemu tego nie robią? Skoro jest to najpopularniejszy sport w mieście, to mogą nawet założyć Czytaj całość
avatar
Bezwzględny
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"8500 tys." to 8 i pół miliona 
avatar
KamilUT
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo nie rzetelny artykuł!!! Nie wiem skąd kwota 2,3 mln złotych??? Skoro budżet wynosił 1,8 mln!!! Do podziału między kluby 900 tyś, reszta na sport młodzieżowy!! Pan prezes nie pochwalił si Czytaj całość
avatar
Mordred
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Były wybory samorządowe Tarnowianie wybrali ciekawe ilu kibiców Unii poszło na te wybory ?