Transfer Grigorija Łaguty do Speed Car Motoru Lublin wzbudził sporo emocji. W dniach 15 - 18 lutego w ankiecie przygotowanej dla nas przez agencję Sport Analytics wzięło udział aż 1083 respondentów, co stanowi reprezentatywną grupę dla kibiców żużla w Polsce. Co ciekawe, ponad 29 proc. z nich uznało, że po ostatnich wydarzeniach Nice 1.LŻ straciła na wizerunku. Więcej niż 42 proc. stwierdziło, że władze ligi nie potrafią odpowiednio kontrolować klubów. Tylko niespełna 19 proc. było zdania, że liga niczego nie straciła i nadal jest atrakcyjna.
- Nie zgadzam się, że pierwsza liga straciła wizerunkowo na sprawie Łaguty -komentuje Jacek Gumowski, były marketing manager Stali Gorzów. - O tym transferze mówi się bardzo dużo. Nazwa rozgrywek w tej dyskusji jest regularnie wymieniana. A to, że ktoś kogoś wykiwał, nie ma aż takiego znaczenia. Na pewno nie oddziałuje to na wizerunek rozgrywek. Zaskakujące ruchy kadrowe to akurat pozytyw. To przecież napędza dyskusję - dodaje nasz ekspert.
Gumowski mówi również o wielkim sukcesie Speed Car Motoru Lublin. - Oni są największym wygranym. Zrobili megatransfer. Wzięli zawodnika, który dla wielu ludzi był nie do wyciągnięcia. Zrobili to w dodatku tuż przed startem ligi, więc jeszcze bardziej nakręcą zainteresowanie kibiców, które i tak było ogromne - podkreśla.
Zobacz także: Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii: Łaguta nie rozumie, co się do niego mówi
- Opiniami o psuciu rynku na ich miejscu bym się nie przejmował, bo o zawodników walczą wszyscy. Ich sukces polega na tym, że zgarnęli bardzo mocnego żużlowca. Strzelili potężnego liścia wszystkim tym, którzy wieszali na nich psy. Pomiędzy Motorem i spadkiem nie ma teraz znaku równości - dodaje.
Nasz ekspert o porażce mówi jedynie w przypadku ROW-u Rybnik. - Nazwałbym to nawet dramatem wizerunkowym - tłumaczy. - Emocje nigdy nie są dobrym doradcą. Bardzo szkoda ostatnich ruchów, bo rybniczanie prowadzili wiele świetnych działań. Spotkania z kibicami, otwartość i transparentność to akurat była w ich przypadku zawsze wielka wartość. W sprawie Łaguty należało powiedzieć jedynie tyle, że byliśmy umówieni na słowo, a on go nie dotrzymał. To jedno zdanie by wystarczyło. Ludzie sami oceniliby to, co zrobił zawodnik - podsumowuje Gumowski.
ZOBACZ WIDEO Protasiewicz przez Golloba płakał i kłócił się z żoną
Nic dodać nic ując:)
Przeczytałem do końca wynurzenia jakiegoś nieznanego kolesia , które raczyłeś spisać i zastanowiło mnie jedno: w którym miejscu jak to ująłeś "ekspert mówi etc. "? Gdzie są słowa tego ek Czytaj całość