Z kilku źródeł słyszymy, że Norbert Kościuch ma naprawdę dobre wejście do Get Well Toruń. Na treningach jest szybki, co potwierdził w niedawnym sparingu przeciwko ŻKS Ostrovii (10+2 pkt.). Chwalony jest za ambicję oraz profesjonale przygotowanie sprzętowe i fizyczne. Do tego wszystkiego ma też trochę szczęścia. Rune Holta, z którym ma walczyć o skład, na razie siedzi w domu i dochodzi do siebie po upadku, którego doznał podczas pierwszego swojego treningu na MotoArenie.
- Cieszę się bardzo, ze Norbert dobrze wchodzi w ten okres, jednak to liga zweryfikuje wszystko. Pierwszy sparing rzeczywiście wypadł w jego wykonaniu obiecująco. To ukształtowany zawodnik. Nie da się ukryć, że kontuzja Holty na pewno dała mu większy spokój. Inna sprawa, że ja Norwega z polskim paszportem wcale bym nie przekreślał - komentuje ekspert telewizyjny, Wojciech Dankiewicz.
Jason Doyle komplementuje Kościucha. Stabilny i niezmienny skład siłą Get Well. Czytaj więcej!
- Dlaczego? Przede wszystkim to bardzo doświadczony zawodnik. Nie zdziwię się, jeśli wróci po kontuzji i będzie zdobywał wiele punktów. Nie będzie mu łatwo, bo straci zapewne kilka tygodni. Jednak o przygotowanie fizyczne tego zawodnika bym się nie martwił. Tacy jak on mogą jeździć jedną rękę. Szczególnie w polskiej lidze, gdzie tory z reguły mamy równe - dodaje ekspert.
ZOBACZ WIDEO SEC na Stadionie Śląskim. Tak było w 2018 roku!
Po obiecującym starcie sezonu w wykonaniu Kościucha zaczęły pojawiać się głosy, że w Toruniu powinni dać sobie spokój z Holtą i zainwestować w tego pierwszego. Przede wszystkim jest młodszy i nie ma problemów ze zdrowiem. Przedwczesnym osądom przeciwny jest nasz ekspert. Jego zdaniem Rune to wciąż uznana marka, którą na wiele stać.
- Z pierwszym jazd nie wyciągałbym daleko idących wniosków. Nie zmienia to faktu, że życzę Norbertowi, aby został objawieniem sezonu. Jednak, gdy Holta wróci na tor, spodziewam się zaciętej walki o skład. Poza przygotowaniem fizycznym i mentalnym, dużą rolę odegra też sprzęt. A pamiętajmy, że Rune ma dostęp do doskonałego tunera, który przygotowuje mu szybkie silniki. Może będzie też tak, że obaj zawodnicy będą na tyle dobrzy, że znajdą swojego miejsce w drużynie. Nikt przecież nie powiedział, że np. Jack Holder będzie równie szybki jak rok temu - kwituje ekspert.
Tak czy siak, jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, Kościuch może być pewny miejsca w składzie na pierwszy mecz w Zielonej Górze. Od razu rzucony zostanie na głęboką wodę, bo o punkty na torze pretendenta do tytułu na pewno łatwo mu nie będzie.