PGE Ekstraliga: Norbert Kościuch z Get Well Toruń komplementowany. Pożycza silniki, nie marudzi i nie robi awantur

WP SportoweFakty / Marek Bodusz. / Na zdjęciu: Norbert Kościuch (z prawej)
WP SportoweFakty / Marek Bodusz. / Na zdjęciu: Norbert Kościuch (z prawej)

Janusz Ślączka prowadził w ubiegłym sezonie Orła Łódź, gdzie był trenerem Norberta Kościucha, który trafił do Get Well Toruń. - Gdybym mógł, to od niego budowałbym każdą swoją drużynę. Wierzę, że poradzi sobie w PGE Ekstralidze - komentuje.

- Kiedy kompletowałem skład na sezon 2018 w Łodzi, to Norbert Kościuch był na pierwszym miejscu mojej listy życzeń - zdradza nam Janusz Ślączka. - Bardzo szybko okazało się, że ten transfer był strzałem w dziesiątkę. Norbert zrobił na mnie niesamowite wrażenie nie tylko jako zawodnik, ale także jako człowiek - dodaje trener, który w sezonie 2019 poprowadzi Wilki Krosno.

Ślączka zwraca uwaga na wiele zalet Kościucha, które widoczne są nie tylko na torze, ale także w parku maszyn i podczas treningów. - To nie jest facet, który nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa. Interes drużyny jest dla niego bardzo ważny. Mogłem się o tym wiele razy przekonać na własnej skórze - tłumaczy.

- Akurat w zeszłym roku Norbert jechał na wysokim poziomie, ale problemy mieli jego koledzy. Od razu zaproponował, że przywiezie im swoje silniki. Nie robił żadnego problemu. Autentycznie zależało mu na tym, żeby Orzeł jechał w fazie play-off. Robił rzeczy, których nie musiał. Dodam też, że pod względem sprzętowym jest wielkim profesjonalistą. Niczego mu nie brakuje - podkreśla trener.

ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!

Zobacz także: Kościuch żużlowcem, a Orzeł drużyną 5-lecia Nice 1. LŻ

Kościuch w zeszłym roku rzeczywiście proponował pomoc swoim kolegom. Propozycję użyczenia jego silników mieli otrzymać między innymi Hans Andersen czy Robert Miśkowiak. Poza tym wychowanek Unii Leszno wprowadzał bardzo dobrą atmosferę w zespole. - Get Well na pewno nie będzie mieć z nim problemów. To nie jest typ zawodnika, który popsuje klimat czy będzie się obrażać. Norbert jest totalnie bezproblemowy. Nie marudzi, nie narzeka na numery czy pola startowe. Może jechać bliżej krawężnika lub przy samej bandzie. W ogóle nie zwraca uwagi na takie rzeczy. Chyba nie da się z nim o coś takiego pokłócić - podkreśla Ślączka.

Wielu obserwatorów ma jednak obawy, czy zawodnik, który tak długo nie miał kontaktu z PGE Ekstraligą, będzie w stanie odnaleźć się w barwach Get Well Toruń. - Zaskoczony jego wyborem specjalnie nie byłem. Długo w Ekstralidze wprawdzie nie jeździł i lekko mu nie będzie, ale uważam, że wybrał dobry moment. Jeśli miał spróbować, to lepiej, że teraz, a nie później. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, ile punktów będzie w stanie zdobywać, ale byłbym dobrej myśli - tłumaczy Ślączka.

Największą wadą Kościucha, która może przeszkodzić mu w podboju PGE Ekstraligi, są nie najlepsze wyjścia spod taśmy. W Nice 1.LŻ ten mankament dało się bez problemu zatuszować, bo zawodnik przeprowadzał wiele spektakularnych akcji na trasie.

- Nie ma sensu się czarować ani opowiadać, że Norbert to jakiś wybitny startowiec. Ten element nie jest też łatwy do poprawy. Jednak na pewno da się z tym coś zrobić i jak go znam, to będzie próbować. Poza tym ma inne atuty, które na pewno wykorzysta. Do tego dochodzą doświadczenia z Łodzi. Tamtejszy tor nie jest identyczny jak Motoarena, ale geometrią ją przypomina. To może mu pomóc, choć najważniejsze będzie wsparcie ludzi z toruńskiego klubu - podsumowuje Ślączka.

Źródło artykułu: