Śląsk Świętochłowice nie składa broni. Po rezygnacji trzech osób z działalności w zarządzie (w tym Michała Widery) uzupełniono skład (doszli Mirosław Bas, Karol Stodolka, Marcin Kostorz), a nowym prezesem został Krzysztof Sichma (we władzach pozostał Krzysztof Bas). Nowy zarząd bardzo szybko zdecydował, że nie podejmie decyzji o zawieszeniu działalności stowarzyszenia. Co najmniej do końca tego roku będzie walka o lepsze jutro. Na razie jest akcja na zrzutka.pl.
Klub chce zebrać w internecie 100 tysięcy złotych na szkolenie młodzieży. W tej chwili na stadionie Śląska nie ma warunków do uprawiania żużla (zdemontowano bandy, wstrzymano też remont obiektu), ale w klubie mają zapewnienia płynące z urzędu miasta, że zła karta się odwróci. Władze Świętochłowic utrzymują, że żużel jest dla nich jednym z priorytetów, więc działaczom nie pozostaje nic innego, jak czekać.
Czytaj także: Prezydent Świętochłowic: Nie dopuścimy do tego, żeby Śląsk zginął
A jest na co, bo Śląsk wciąż ma szansę wystartować w rozgrywkach DMPJ. Szczegółów na razie nie chcą w klubie zdradzać, ale wychowankowie: Marcel Krzykowski, Mateusz Pacek, Dawid Kołodziej i Łukasz Szczęsny, czekają w gotowości. Jeżeli plan nie wypali, to zostaną oni wypożyczeni do innych klubów. - Chcielibyśmy ten sezon przejechać i mamy na to pomysły - mówi nam prezes Sichma. - Bliżej będzie można o nich opowiedzieć, jak już będą podpisy na umowach.
Prezes Śląska przekonuje nas, że nowy zarząd ma zapał do pracy (warto podkreślić, że działacze pracują dla klubu społecznie, czyli za darmo), a w Świętochłowicach jest zapotrzebowanie na żużel. - Na imprezie reaktywacyjnej było dużo kibiców, a jakby teraz taką zrobić, to parę tysięcy by przyszło. Świętochłowice to w końcu historia żużla pisana od 1953 roku. Wiadomo, że jak się nie układa, to z ludzi powietrze trochę schodzi, ale mamy nadzieję, że powodzenie zbiórki i ewentualny start w DMPJ pomogą nam zrobić duży krok do przodu - kończy Sichma.