- Jest duża szansa, że zapełnimy stadion do ostatniego miejsca. Mamy już pewne doświadczenia i na tej podstawie potrafimy "wyczuć" frekwencję - mówi nam Radosław Strzelczyk, prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii. Działacze spodziewali się dobrej sprzedaży biletów. W końcu niedzielne spotkanie z Car Gwarant Startem Gniezno to inauguracja przed własną publicznością. Takiego zainteresowania kibiców jednak nie przewidzieli.
- Reakcje kibiców po meczu w Łodzi są bardzo pozytywne. Nasza walka do samego końca została doceniona i od razu pojawiły się pytania o bilety na spotkanie ze Startem Gniezno. We wtorek zaczęły się kolejki po bilety w klubie, a później ruszyła sprzedaż internetowa - tłumaczy szef Ostrovii.
Zobacz także: Liga w obrazkach: dramat Artioma Łaguty. To musiało się tak skończyć
Ilu kibiców może zatem obejrzeć niedzielny derby? - Pojemność stadionu jest obecnie nieco ograniczona z racji trwającej modernizacji. Maksymalnie możemy przyjąć około ośmiu tysięcy kibiców. Uważam, że frekwencja na poziomie sześciu tysięcy fanów to minimum, które na pewno zostanie zrealizowanie. Podejrzewam jednak, że będzie zdecydowanie lepiej - tłumaczy Strzelczyk.
Zobacz także: Orzeł - Ostrovia: Wyszarpane zwycięstwo łodzian
Dodajmy, że Ostrovia przed startem ligi sprzedała około 1300 karnetów. Działacze w biznesplanie na sezon 2019 założyli, że średnia frekwencja wyniesie 3500 widzów. Przy takiej liczbie fanów byliby w stanie bez większych problemów zamknąć budżet. Po pierwszym meczu będą mocno nad kreską. A jeśli zawodnicy Mariusza Staszewskiego wygrają z gnieźnianami, to w kolejnych meczach klub może zrealizować cel z nawiązką. To dobitnie pokazuje, że żużel jest w mieście dyscypliną numer jeden.
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim
W Ostrowie zawsze publiczność dopisuje.Pamiętam fajne mecze z wami w latach 80-tych, kiedy na Wrocław przychodziła garstka kibiców ( z wiadomych względów). Czytaj całość