3 punkty i dwa bonusy w czterech biegach wywalczył Adrian Miedziński. Nie jechał tak, jak do tego przyzwyczaił kibiców w poprzednim sezonie. Miedziński - podobnie jak inni zawodnicy forBET Włókniarza Częstochowa - nie potrafił wyprzedzać na dystansie. Był najsłabszym punktem drużyny w starciu z truly.work Stalą Gorzów.
Jazda Miedzińskiego była największym rozczarowaniem nie tylko dla kibiców, ale też dla trenera Marka Cieślaka. Szkoleniowiec Włókniarza liczy również na postęp Pawła Przedpełskiego. - Na pewno swoich punktów nie zrobił Adrian Miedziński, bo jego stać na dużo więcej. Przepełski się budzi i widać, że zaczyna robić postępy - powiedział trener Włókniarza.
Zobacz także: PGE Ekstraliga: Junior Get Well pokrzywdzony? Wymowny komentarz Bogdanowicza
Szkoleniowiec zwrócił też uwagę na brak współpracy na torze pomiędzy zawodnikami częstochowskiego klubu. - Jak oni zrobią więcej punktów, to mecze w naszym wykonaniu będą wyglądały inaczej. Było nerwowo, bo nie było współpracy na torze. Każdy walczył. Zawodnicy się blokowali, ale tak bywa w ferworze walki - stwierdził Cieślak.
Cztery punkty zaliczki to wynik rozczarowujący dla Włókniarza. Przed rewanżowym meczem w nieco lepszej sytuacji w kontekście walki o punkt bonusowy są gorzowianie. Cieślak wierzy jednak w sukces w Gorzowie. - Wygraliśmy tylko czterema punktami, ale wcale nie jest powiedziane, że jak pojedziemy do Gorzowa, to nie wygramy czterema "oczkami" - zakończył trener Włókniarza.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Widzę Włókniarza w finale PGE Ekstraligi