PGE Ekstraliga. forBET Włókniarz - truly.work Stal: tor zaskoczył gorzowian. "Zastaliśmy inne warunki niż zwykle"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Włókniarz - Stal. Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Włókniarz - Stal. Szymon Woźniak

Zgodnie z oczekiwaniami forBET Włókniarz Częstochowa pokonał na inaugurację truly.work Stal Gorzów (47:43), ale nie było to zwycięstwo spodziewaną różnicą punktów. Zaskoczeni przygotowaniem toru byli nawet zawodnicy gości.

Kluczowe pytanie przed spotkaniem Lwów z gorzowską Stalą dotyczyło tego, jak wysoko wygrają gospodarze. Przecież to oni wzmocnili się w zimowej przerwie, a rywale wręcz przeciwnie. Poza tym mieli mieć to, co dodawało im skrzydeł i było ich atutem, czyli tor wyśmienicie przygotowany do ścigania. Tymczasem życie znów brutalnie zweryfikowało przewidywania. Największy wpływ na to, że biało-zieloni wygrali różnicą tylko czterech "oczek" miał właśnie owal, zaskakująco inny niż zazwyczaj przy Olsztyńskiej.

Zdziwieni byli nawet rywale. - Przyznam szczerze, że byliśmy zaskoczeni, bo tor na pewno był przygotowany zupełnie inaczej niż przez ostatnie sezony - mówił w rozmowie z naszym serwisem Szymon Woźniak, zawodnik Stali. - Szpryca była na tyle ciężka i nawierzchnia na tyle przyczepna, że start i rozegranie pierwszego łuku były kluczem do zwycięstwa w wyścigu. Rzeczywiście zastaliśmy inne warunki niż zwykle - dodał.

Zobacz także: Adrian Miedziński zawiódł Marka Cieślaka. "Stać go na dużo więcej"

On i jego koledzy wykorzystali fakt, że częstochowianie wyraźnie pogubili się na własnym terenie. Niewiele brakowało, a Stal sensacyjnie wywiozłaby z Częstochowy remis. Przed zawodami uznawano, że 40 punktów w wykonaniu gorzowian będzie sukcesem i pisali to sami kibice wicemistrzów Polski. Szymon Woźniak zwyczajnie wyśmiał wszelkie prognozy. - Przedmeczowe opinie mnie śmieszą. W ogóle tego nie czytam i nie słucham, bo dla mnie takie wróżenie z fusów przez całą zimę to jest masło maślane. Potem kilka kontuzji i wszystko odwraca się do góry nogami - powiedział dosadnie.

- My przyjechaliśmy do Częstochowy wygrać, a nie zrobić 40 punktów. Nie jesteśmy zatem osiągniętym wynikiem usatysfakcjonowani, tym bardziej, że brakło niewiele. Każdy miał jakąś wpadkę w tym meczu i szkoda, bo jedna bądź dwie mniej spowodowałyby, że wygralibyśmy lub zremisowali. Z drugiej strony na pewno po tym meczu nie mamy się czego wstydzić - uzupełnił zdobywca 6 punktów i bonusu.

Czytaj również: Tak nudnego meczu w Częstochowie nie było od lat. Tor tematem tabu dla Marka Cieślaka

Rewelacyjnie w szeregach gości spisał się Anders Thomsen, który nieoczekiwanie był liderem drużyny (13+2). Wybornie zastąpił Martina Vaculika, a przecież tak wiele mówiło się, że bez Słowaka Stal traci bardzo dużo na wartości. - Życzyłbym sobie, aby Anders jechał tak w każdym meczu. Zrobił świetną robotę. Podciągnął nasz wynik i chwała mu za to. Daj Boże, aby tak mu pasowało na każdym spotkaniu, bo wówczas będzie dużą podporą drużyny. Nasz zespół jest jednak tak skrojony, że każdy z nas musi zrobić swoją robotę i wtedy będzie dobrze - ocenił Szymon Woźniak.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Widzę Włókniarza w finale PGE Ekstraligi

Komentarze (25)
avatar
mati25
7.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń Lublin i Czewa to aktualnie 3 najsłabsze zespoły jeżeli chodzi o sklad 
Badger
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Buractwo jak zwykle w Czewie :) 
avatar
CKM_
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Stalowcy po wczorajszym meczu mogą być zadowoleni (nawet zaskoczeni), nie zaszkodzi jednak odrobina powściągliwości. Thomsen odjechał rewelacyjny mecz, ale nie zdziwię się jeśli to okaże się je Czytaj całość
avatar
D-W-R
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę że taki wynik Szymka na wyjeździe jest czymś spodziewanym, oby zawsze przywoził 6 1 na obcych torach. Tak naprawdę wszyscy pojechali według oczekiwań, poza KK i Thomsenem. Pierwszy wiadom Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szymuś byś się nie ośmieszał.Thomsen przyjechał z 'marszu' i zrobił 13 punktów.Jak ja uwielbiam jak zawodnicy się tłumaczą tym , że tor ich zaskoczył..