PGE Ekstraliga: GKM wiedział, że Pawlicki będzie bohaterem. Znamy przyczynę jego przemiany

WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki (żółty kask) atakuje
WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki (żółty kask) atakuje

Przemysław Pawlicki zawalił mecz w Lublinie i musiał zmierzyć się z krytyką. W spotkaniu z forBET Włókniarzem pojechał znakomicie. Zdobył 14 punktów, a jego akcji pod bandą nie powstydziłby się Tomasz Gollob.

- Nie ma nic dziwnego w tym, że jego jazda z Włókniarzem wyglądała zupełnie inaczej -mówi nam Robert Kempiński. - Sprzęt, z którego korzystał w Lublinie, się nie sprawdził. Teraz mieliśmy zupełnie inną historię i można było się jej spodziewać. Przemek już dawno, bo po zakończeniu treningów punktowanych, odłożył silnik, którego zamierzał używać na torze w Grudziądzu. Nie ścigał się na nim na żadnym innym obiekcie. Wyciągnął go dziś i nie potrzebował nawet startów, bo w polu był piekielnie szybki -tłumaczy szkoleniowiec MRGARDEN GKM-u Grudziądz.

Akcje Przemysława Pawlickiego na długo pozostaną w pamięci grudziądzkich kibiców. Wychowanek Unii Leszno jeździł bardzo blisko bandy i dzięki temu nabierał ogromnej prędkości. Ozdobą zawodów był wyścig piąty, w którym najpierw wyprzedził Leona Madsena, a na samej kresce dopadł Pawła Przedpełskiego.

- Najważniejsze, że pojechał cały zespół. Nie mieliśmy słabych punktów. W drużynie po kompromitacji w Lublinie nastąpiła oczekiwana konsolidacja. Szkoda tylko tego rozluźnienia w biegach nominowanych. Możemy się jednak cieszyć, bo kasujemy dwa punkty, które były niezwykle istotne - tłumaczy Kempiński.

ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?

Zobacz także: Artiom Łaguta zapowiedział powrót na tor

Grudziądzanie musieli wygrać spotkanie z forBET Włókniarzem, żeby pozostać w grze o play-off. Druga z rzędu porażka mogłaby oznaczać walkę o utrzymanie. - Nie powiedziałbym, że mieliśmy nóż na gardle - przekonuje Kempiński. - Porozmawialiśmy z zawodnikami, ale zrobiliśmy to z dużym spokojem. Nie było mowy o nerwowych reakcjach - podsumowuje trener GKM-u.

Komentarze (17)
avatar
yes
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wychowanek Unii na swoim torze zrobił co trzeba.
Nie wyszło wychowankowi Unii jadącemu na swoim torze w Gorzowie... 
avatar
Mar Zim
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Po prostu GKM jest mocny tylko u siebie. 
avatar
Kaźmirz Bendke
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Rolnicki bohaterem spotkania...powinien jezdzić jak najwiecej. Ciekawy pojedynek podobało mi się komentowanie Kowalika i
koleżanki spikerki..Ogladałem mecz Gorzowa co ten kome
Czytaj całość
avatar
Kaźmirz Bendke
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
artykuł na stronę ...wystarczyło napisać ...zmienił silnik i wszystko ... ale Galewski musial lać wodę za kasę... 
avatar
Znafca
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Co za pieprzenie! Jasne, GKM wiedzial.... Wlasnie dlatego kilka dni temu wszyscy "eksperci" pisali, ze Przemo zostal przesuniety z pozycji lidera z juniorem i dostawiony do Buczka a po meczu ws Czytaj całość