Przed drużyną jak i kibicami Speed Car Motoru Lublin debiutancki sezon w PGE Ekstralidze. Na pierwszy wyjazdowy mecz fani z Lubelszczyzny udali się do oddalonego o ponad 620 km Gorzowa Wielkopolskiego. Nie wszyscy sympatycy Motoru zostali wpuszczeni na stadion truly.work Stali.
Zobacz także: PGE Ekstraliga. Lublin oszalał jak w latach dziewięćdziesiątych
Mowa jest o kibicach, którzy udali się zorganizowanym wyjazdem w busie. Na początku przez wypadek na autostradzie A2 fani utknęli w korku i było jasne, że nie dotrą oni na stadion przed rozpoczęciem spotkania. Ostatecznie grupa ok. 20 osób pojawiła się pod murami obiektu ok. 18:30, czyli w okolicach 6 biegu. Od samego początku czekały na nich nieprzyjemności.
Zobacz także: PGE Ekstraliga. Mikkel Michelsen: Nie mogłem odrzucić oferty z Lublina (wywiad)
Po przyjeździe pod stadion okazało się, że kibice nie mają pozwolenia na wniesieni flagi oraz bębna na sektor, mimo tego, że wszystkie formalności, czyli odpowiednio wcześnie wysłane zdjęcia obu tych rzeczy do gorzowskiego klubu, zostały spełnione. Kibice postanowili, że nie wejdą na sektor, a swoją drużynę będą wspierać spod stadionu.
Ostatecznie na trybunie gości zasiadło ok. 100 osób, które do Gorzowa udały się własnym transportem. Mecz zakończył się wynikiem 49:41 dla Stali Gorzów.
O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy panią Martę Karmelitę, rzecznika prasowego truly.work Stali Gorzów:
"Z informacji przedstawionych przez szefa ochrony możemy stwierdzić, że kibice nie dostosowali się do zasad przyjęcia kibiców klubu przyjezdnego i nie zgłosili nam wniesienia oprawy. Natomiast w momencie, gdy przyjechali z oprawą zostali zaproszeni na stadion, jednak nie chcieli pozostawić bębna i oprawy pod stadionem, więc postanowili pozostać na zewnątrz. Ponadto kibice gości byli agresywni, co potwierdzi policja, ponieważ z przedstawionych mi informacji wiem, że kibice z Lublina otrzymali mandaty. Odnosząc się do artykułu i zawartych w nim informacji, że zdjęcia został przesłane. W warunkach współpracy z kibicami klubów przyjezdnych jest informacja, że zarząd musi wyrazić zgodę na to, czyli aby kibice gości mogli wnieść oprawę, bęben i megafon. Z moich informacji wynika, że ten mail nie został wysłany, a gdyby został to należy to trzeba potwierdzić także mailowo. To wszystko jest zawarte w zasadach, które kibice otrzymali".
ZOBACZ WIDEO Norbert Kościuch: Lubię trudne tereny i wyzwania. Bardzo chciałem PGE Ekstraligi