Liderzy zawiedli trenera PGG ROW-u. Piotr Żyto: Cały nasz plan runął
Żużlowcy PGG ROW Rybnik przegrali w Gnieźnie 40:50. Piotr Żyto liczył na lepszy występ swoich podopiecznych. Przyznał, że liczba popełnianych błędów na dystansie była tak znacząca, że uniemożliwiała próby skutecznego ratowania wyniku.
Znikoma liczba indywidualnych zwycięstw rybniczan w pierwszej fazie meczu spowodowała, że Car Gwarant Start Gniezno szybko odskoczył gościom na bezpieczny dystans. Od ósmego wyścigu szkoleniowiec próbował ratować wynik swojego zespołu rezerwami taktycznymi. - Trzy zmiany dały nam siedem punktów. Co z tego jak liderzy w kolejnych swoich biegach zawodzili. Cały nasz plan w tej sytuacji runął - tłumaczył Żyto.
Zobacz także: Woryna tracił punkty przez głupotę
Goście przykładnie przygotowali się do spotkania w pierwszej stolicy Polski. Przynajmniej teoretycznie wiedzieli czego mogą się spodziewać. - Przed meczem szczegółowo analizowaliśmy stan toru. Zaskoczenie torem mogło być, choć wiedzieliśmy jak przebiegała próba toru. Obserwowaliśmy też jak zachowuje się nawierzchnia po polewaniu. Dzieliłem się wnioskami z zawodnikami. Miałem informacje, że po przegranym meczu z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk gospodarze ubiją zewnętrzną część toru. Spodziewaliśmy się, że walki tam nie będzie i trzeba będzie pilnować środka toru i ewentualnie robić przycinki - wyjaśnił szkoleniowiec.
Przymusowa pauza w pierwszej kolejce ligowej oraz odwołane spotkanie z Orłem Łódź sprawiły, że drużyna ze Śląska rozpoczęła sezon ligowy, kiedy niektóre zespoły mają na swoim koncie dwie rozegrane rundy. Ten fakt nie ułatwił rybniczanom zadania. - Drużyny są w cyklu ligowym. Sparingi są tylko sparingami. Liga rządzi się swoimi prawami. Tego obycia troszkę nam zabrakło. Żałujemy, że mecz z Orłem Łódź nie doszedł do skutku. My chcieliśmy jechać. Na niektóre sytuacje nie mamy wpływu - podsumował Piotr Żyto.
Czytaj również: Jurica Pavlic wybudził się z zimowego snu
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>