Betard Sparta Wrocław na razie nie planuje rozwiązania kontraktu z Vaclavem Milikiem, ale sytuacja Czecha robi się podbramkowa. Zawodnik zawodził rok temu, a w ostatnim meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra też się nie popisał. Przywiózł dwa zera, potem był zastępowany przez innych zawodników.
O ile klub teraz ucina spekulacje o tym, że już poszła propozycja rozstania za porozumieniem stron, o tyle nie można wykluczyć takiego rozwiązania w najbliższej przyszłości. Wszystko będzie zależało od postawy Milika w kolejnych spotkaniach. Sparta, dopóki na rynku jest wolny Greg Hancock, może mieć pokusę rozwiązania kontraktu z Czechem. W klubie jest ciśnienie na walkę o złoto, a z tak słabo jeżdżącym Milikiem może być o to trudniej.
Czytaj także: Kościuch na L-4. W niedzielę mógł jednak pomóc Get Well
Wydaje się, że największym problemem Milika jest obecnie jazda na wrocławskim torze. W pierwszym spotkaniu z Fogo Unią (40:50) w Lesznie szału punktowego nie zrobił, ale nie prezentował się źle (4+2 w trzech biegach, bo w jednym był wykluczony). Na domowym stadionie doszło jednak do katastrofy. Dlaczego? Może z tego powodu, że Milik nie zaufał ustawieniom wypracowanym na piątkowym treningu.
Niemal wszyscy zawodnicy zostawili na mecz z Falubazem te regulacje, które stosowali na treningu i w większości przypadków wyszło to na dobre. Milik poszedł jednak w drugą stronę i od początku była katastrofa. Milik korzysta między innymi z silników Ryszarda Kowalskiego, które na początku sezonu, przy skaczących temperaturach i nagłych ochłodzeniach są bardzo czułe.
Czytaj także: Kownacki: Stal do poprawki, Get Well też. Kildemand do niższej ligi
ZOBACZ WIDEO Świetny Tai Woffinden. Zobacz skrót meczu Betard Sparta Wrocław - Stelmet Falubaz Zielona Góra
Wspomnicie albo i nie jak nie będzie tego zlota .Nawet jakby się Milik poprawil to nie zrobi tyle pkt. co Hancock więc Czytaj całość