[tag=40955]
Maksymilian Bogdanowicz[/tag] w dwóch meczach zdobył dwa punkty, a Norbert Krakowiak zaledwie jedno "oczko". Ubiegłoroczni juniorzy Car Gwarant Startu Gniezno zaliczyli brutalne zderzenie z PGE Ekstraligą. Ich wyniki są najgorszymi w klasyfikacji żużlowców startujących w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. To wymowny obrazek. Na wnioski jeszcze za wcześnie, bo ci młodzi żużlowcy mogą się rozkręcić, ale powoli nasuwa się myśl, czy ich decyzja o przenosinach do ekstraligi była słuszna.
Czytaj także: Znamy kolejnych uczestników turnieju w Poznaniu. Coraz mniej niewiadomych
W Gnieźnie obaj byli lubiani i szanowani. Może nie odgrywali czołowych ról w czerwono-czarnych barwach, ale niejednokrotnie dorzucali cenne punkty. Rzadko mówiono o nich negatywnie. Teraz na formę Bogdanowicza i Krakowiaka narzeka się częściej. Mimo to w Zielonej Górze i Toruniu nadal mocno w nich wierzą. Są to zawodnicy, którzy mają papiery, lecz nie zawsze to potwierdzają osiąganymi rezultatami.
Przed sezonem wiele pisało się i mówiło na temat tegorocznego duetu młodzieżowego drużyny z pierwszej stolicy Polski. Twierdzono, że jest on zdecydowanie gorszy od poprzedniego. Rzeczywiście, Kevin Fajfer na razie jedzie bardzo słabo. Jego średnia biegopunktowa wynosi 0,250 i jest to najgorszy rezultat w klasyfikacji żużlowców startujących w Nice 1. LŻ. Póki co nie widać u niego znaczącego progresu względem ubiegłego roku.
Czytaj także: Żużel na bok, bo matura za pasem. Weronika Burlaga przygotowuje się do egzaminów
Honoru zaciągu młodzieżowego Car Gwarant Startu Gniezno próbuje bronić Damian Stalkowski. Można zauważyć u niego postępy. Wciąż jest jednak nieregularny. Potrafi zaskoczyć, ale na razie wybitnych wyników nie notuje. W nim kibice czerwono-czarnych pokładają największe nadzieje. Fani z Gniezna nadal ubolewają po stracie Bogdanowicza i Krakowiaka, wierząc, że w pierwszoligowych realiach byłoby ich stać na pokonywanie najgroźniejszych przeciwników.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?