PGE Ekstraliga. Skórnicki nie zrobił nic, ale dostał wysoką ocenę (ranking menadżerów)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki

Jak ocenić menadżera, który nie wykonał żadnych zmian, mimo że przegrywał pół meczu, a ostatecznie sięgnął po dwa punkty? Adam Skórnicki jest dokładnie takim przypadkiem.

MRGARDEN GKM Grudziądz wykonał swój plan i pewnie pokonał (50:40) Betard Spartę. Niewiele taktycznej pracy w trakcie meczu miał szkoleniowiec gospodarzy Robert Kempiński. Przed spotkaniem za to, przygotował tor, który odpowiadał jego zawodnikom. Do zestawienia par też nie ma co się przyczepić, więc postanowiliśmy mu dać piątkę.

Inaczej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o Dariusza Śledzia. Trener wrocławian kombinuje ze składem i dlatego w kadrze nie było Vaclava Milika. Za konsekwencję należy mu się plus, ale jednak wszyscy widzieli, że Gleb Czugunow, który zajął miejsce Czecha to nie ta półka. Śledź musiał gonić wynik, dlatego w trakcie zawodów był bardzo aktywny, wypuszczając kilka razy Maksyma Drabika, czy Taia Woffindena. Szkoleniowiec otrzymuje od nas za ten mecz trójkę z plusem, bo kilka zmian mogło wyglądać inaczej, a i obecność Milika bardzo by się przydała.

Niewiele do powiedzenia w starciu z mistrzami Polski miał Speed Car Motor Lublin  (przegrana 40:50). Jacek Ziółkowski miał utrudnione zadanie, bo spotkanie miało status zagrożonego i z torem nie mógł zrobić nic. Sami zawodnicy podkreślali, że to był decydujący czynnik. Menadżer w trakcie meczu rotował zmianami i jak sam przyznał, Mikkel Michelsen mógł pojechać szybciej. Przytomnie szanse dostał też Wiktor Lampart, ale niestety zawiódł w dodatkowych biegach. Ziółkowski zrobił, co mógł i dla niego solidna czwórka.

ZOBACZ WIDEO Fotokomórka w żużlu jest potrzebna co najmniej od dwóch lat

Czytaj także: Przybrany syn prezesa niespodzianką kolejki.

Piątka z dużym plusem dla Piotra Barona. Po pierwsze przytomnie zachował się w stosunku do niedyspozycji Janusza Kołodzieja i dał szanse Jaimon Lidsey. Po drugie dodatkowe starty za chorego zawodnika dostali juniorzy, co skrzętnie wykorzystali. W szczególności Dominik Kubera był cichym bohaterem tego meczu. Czyżby Baron zdobył kolejne złoto, nie wykorzystując ani jednej rezerwy taktycznej jak przed rokiem?

Bliski odwrócenia losów meczu był Jacek Frątczak, ale ostatecznie skończyło się wysoką porażką (39:51). Get Well Toruń osłabiony brakiem Jasona Doyle'a i tak mocno wyrywał się z sieci forBET Włókniarza Częstochowa. Nie udałoby się to gdyby nie przytomne roszady w składzie wykonywane przez menadżera. Na usta ciśnie się jednak, że choćby nie wiem co, Frątczak wymyślił, to ten skład nie mógł urwać więcej punktów rywalom. Dla szkoleniowca mocna trójka.

Samym ustawieniem par na piątkę zapracował Marek Cieślak. Szkoleniowiec częstochowian nie miał zbyt wiele pracy podczas meczu. Jego drużyna była kompletna i każdy zawodnik dorzucał cenne punkty. Przebudzenie na MotoArenie przeżyli Paweł Przedpełski i Adrian Miedziński, ale nie da się odnieść wrażenia graniczącego z pewnością, że stało się tak, bo jechali w Toruniu. Cieślak nie zaszkodził zespołowi, a ten odwdzięczył się pewną wygraną.

Czytaj także: show Protasiewicza w Gorzowie!

Na koniec mamy derby lubuskie, które pewnie wygrał gościnny Stelmet Falubaz Zielona Góra 41:49. Gospodarze z Gorzowa trzymali się twardo do połowy zawodów, ale w końcówce zielonogórzanie przechylili szalę zwycięstwa. Nie dało to zbyt wielu możliwości zmian Stanisławowi Chomskiemu. Naszym zdaniem trener gorzowian zaszkodził trochę swoim zawodnikom przygotowaniem toru. Bartosz Zmarzlik błądził, Szymon Woźniak też jechał słabiej niż zwykle. Coś musiało nie zagrać. Dla Chomskiego dwója.

A jak ocenić menadżera, który, mimo że jego zespół przegrywał przez ponad pół spotkania, nie dokonał żadnych zmian i mecz ostatecznie wygrał? Adam Skórnicki  rozsądnie zestawił pary. Para Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz to była maszynka do robienia punktów, Nicki Pedersen dobrze jechał z pól zewnętrznych, a Martin Vaculik  był w kosmicznej formie. Skórnicki nie chciał mieszać i wprowadzać nerwowych zmian, a to też trzeba potrafić. Na doskonałą ocenę jednak trzeba wygrać mecz zmianami, więc piątka jak najbardziej zasłużona.

Ranking menadżerów PGE Ekstraligi:

MiejsceTrener/MenadżerKlubŚrednia not
1. Piotr Baron Unia Leszno 5,75
2. Adam Skórnicki Falubaz Zielona Góra 5,00
3. Marek Cieślak Włókniarz Częstochowa 4,75
4. Jacek Ziółkowski Motor Lublin 4,63
5-6. Robert Kempiński GKM Grudziądz 4,50
5-6. Dariusz Śledź Sparta Wrocław 4,50
7-8. Stanisław Chomski Stal Gorzów 3,50
7-8. Jacek Frątczak Get Well Toruń 3,50

SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

Komentarze (19)
avatar
I TYLKO START
7.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie zrobił nic, bo to taki koleś, który pewnie ma drgawki jak ma zrobić zmianę w meczu... Ten sam typ co Śledź... 
Nowy w mieście
7.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacun Jacek...Jestes na dobrej drodze do tego aby byc pierwszym Falubazem, który spuści Toruń do Nice. Rok w rok jestes coraz bliżej :) Powodzenia. 
avatar
kiks
7.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Falubazy się spasowały i wynik przyszedł sam. Niestety ta sztuka nie udaje się Zielonce na własnym torze. 
avatar
Bronek z umiłowania
7.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jak ktoś wcześniej napisał. Oceniając managerów przez pryzmat wyniku zespołu( jego sile), jest co najwyżej śmieszne. każdy rogarnięty kibic wie, że w Polsce jest tylko kilku znających się na ty Czytaj całość
avatar
Ramek_Gdz
7.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jeszcze nie tak "dawno" Skórę chcieli na taczce wywieść czyż nie?!