PGE Ekstraliga: Prezes forBET Włókniarza chce być jak Margaret Thatcher. Ma pomysł na chuliganów

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen, Michał Świącik.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen, Michał Świącik.

Michał Świącik, prezes forBET Włókniarza, pamięta czasy, gdy jako mały chłopiec jeździł z rodzicami na wyjazdowe mecze, siedział z kibicami gospodarzy i czuł się bezpiecznie. Nie było awantur i kłótni. - Tamte czasy mogą wrócić - mówi.

Michał Świącik, prezes forBET Włókniarza Częstochowa zamierza wprowadzić na obiekcie SGP Arena Częstochowa regulamin, który ma być odwzorowaniem angielskich pomysłów z czasu rządów premier Margaret Thatcher. To były lata 80-te, a tamte rozwiązania pomogły zaprowadzić porządek na angielskich stadionach piłkarskich. - Zakup biletu będzie równoznaczny z akceptacją regulaminu, gdzie za awantury, czy skok przez ogrodzenie będą wysokie kary. Dlaczego? Bo chcę, żeby było jak dawniej, żeby kibice dwóch różnych drużyn siedzieli obok siebie, a nie krzyczeli i wyzywali się przez płot - mówi nam Świącik.

Prezes klubu PGE Ekstraligi proponuje nam coś w rodzaju podróży sentymentalnej. On sam chce dzięki proponowanym zmianom wrócić do czasów swojego dzieciństwa. - Pamiętam podróże z rodzicami na wyjazdowe spotkania. Siedzieliśmy z sympatykami gospodarzy, normalnie z nimi rozmawialiśmy. Nie było agresji, złości, wyzwisk, krzyków. Chciałbym, żeby teraz było tak samo, żeby kibic w koszulce czy z szalikiem innego klubu mógł zobaczyć mecz z fanami gospodarzy, żeby to było naturalne - stwierdza Świącik.

Czytaj także: Zagar o kraksie z Doylem: w żużlu się nie odpuszcza

- W Częstochowie zrobimy wszystko, by wyeliminować awanturników. Po co nam gwizdy i niecenzuralne okrzyki - pyta Świącik. - Z drugiej strony, dla kibica otwartego i przyjaznego zrobię wszystko. Na pewno jednak trzeba to wszystko wspomóc odpowiednim regulaminem. Jak ktoś kupuje bilet do kina czy teatru, to przystaje na pewne reguły gry. Tak samo powinno być na stadionie. Tyle że potrzebny jest nam regulamin MT, czyli Margaret Thatcher, gdzie za rażące przewinienia będzie można nakładać kary.

ZOBACZ WIDEO Mistrz Polski pokazał moc. Zobacz skrót meczu Speed Car Motor Lublin - Fogo Unia Leszno

- 10 tysięcy grzywny za wywołanie awantury, czy skok przez ogrodzenie ostudzi niejedną głowę. I żeby było jasne, to nie chodzi mi o to, że klub ma na tym zarabiać. Te kary mogą iść na cele charytatywne, na dom dziecka. Ja chcę, tylko żeby na żużlowych stadionach było normalnie, jak w rodzinnym domu - kończy prezes Włókniarza.

Czytaj także: Madsen bez trójek, a Włókniarz i tak wygrał. Dlaczego?

Dodajmy, iż działacz zrobił małą sondę wśród częstochowskich kibiców i oni są za tym, by reguły MT wprowadzić na stadion Włókniarza. Prezes Świącik liczy, że jeśli pomysł wejdzie w życie i się sprawdzi, to pozostałe kluby pójdą jego śladem.

Źródło artykułu: