W niedzielę Jason Doyle trafił do jednego z toruńskich szpitali, po tym jak złamał żebro i uszkodził płuco w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi. Żużlowiec musiał spędzić noc w szpitalnym w łóżku, a zdjęcie jego poniedziałkowego śniadania wywołało furorę w internecie (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Zawodnik postanowił odnieść się do tej sytuacji. "Chcę osobiście podziękować Get Well Toruń i szpitalowi w Toruniu za ciężką pracę i opiekę nad moją osobą w ostatnich dniach" - napisał Australijczyk w social mediach.
Czytaj także: Zagar skomentował kraksę z Doylem
Australijczyk wyjaśnił też, że zdjęcie śniadania, na którym znalazł się suchy chleb, kilka plastrów szynki, masło i odrobiona miodu, umieścił na Instagramie w ramach żartu.
"Śmialiśmy się ze śniadania w szpitalu, ale to były tylko żarty! Lekarze oraz pielęgniarki byli wspaniali. Nie mam słów, by podziękować im za otrzymaną pomoc. Do zobaczenia wkrótce na torze" - dodał Doyle.
Z powodu urazu Doyle ma opuścić najbliższy mecz Get Well Toruń w Grudziądzu. Nie pojedzie też w sobotnim półfinale Speedway of Nations w Manchesterze. Pod znakiem zapytania stoi też występ byłego mistrza świata w BOLL Warsaw Grand Prix Polski, które odbędzie się 18 maja na PGE Narodowym w Warszawie.
Czytaj także: Miedziński skomentował swój upadek w Toruniu
ZOBACZ WIDEO Co z żużlem w Warszawie? Problemów nie brakuje