LOTOS MPPK: Liszka cieszy się, że mógł pojeździć. Wygrał bieg dzięki ustawieniom motocykla

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Przemysław Liszka koncentriuje się w przerwie między biegami.
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Przemysław Liszka koncentriuje się w przerwie między biegami.

Po wycofaniu się z sobotniego finału Lotos MPPK w Bydgoszczy obu zawodników wrocławskiej Sparty, szansę na pokazanie swych sił otrzymał rezerwowy - Przemysław Liszka. Udało mu się wygrać bieg z późniejszymi brązowymi medalistami - ZOOleszcz Polonią.

Po przerażającym upadku w siódmej gonitwie sobotniego finału Lotos Mistrzostw Polski Par Klubowych decyzję o wycofaniu się z zawodów podjęło dwóch zawodników wrocławskiej Betard Sparty - Maksym Drabik oraz Jakub Jamróg. Ten drugi stracił podczas zawodów dwa motocykle, a ponadto obaj skarżyli się na silne bóle. Na szczęście badania przyniosły pozytywne wieści - żaden z nich nie odniósł poważnego urazu (czytaj więcej tutaj)

W zajmowanej przez wrocławian części bydgoskiego parku maszyn pozostał więc tylko jeden zawodnik - pełniący funkcję rezerwowego junior Przemysław Liszka. - Byłem rezerwowym, więc moja rola była dziś niewiadoma. No ale wiadomo, byłem nastawiony na to, że uda mi się dziś pojechać - mówił młodzieżowiec. - Niestety, wyszło tak, jak wyszło. Cieszę się jednak, że mogłem zastąpić chłopaków i trochę za nich powalczyć - opowiada.

Czytaj także: Polny walczy o prestiż zapomnianych imprez. Żużel to nie tylko tory ekstraligowe.

Liszka rzeczywiście pozostawił po sobie dość dobre wrażenie. Choć z reguły dojeżdżał do mety ostatni, to raz udało mu się przywieźć trójkę. W szesnastym wyścigu dnia fenomenalnie wyszedł ze startu i umiejętnie odpierał na dystansie ataki gospodarzy (którzy później sięgnęli po brązowy medal - przyp. red.). - Udało nam się znaleźć odpowiednie ustawienia w motocyklu. W tym biegu sprzęt nie tylko był szybki, ale dawał też frajdę z jazdy. Świetnie się bawiłem - opowiadał z uśmiechem na ustach Liszka.

- Taki jest sport. Dziś żużel jest tak wyrównany, że możemy przegrać z juniorem, a mimo to sięgnąć później po brązowy medal - podsumował kapitan ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz Kamil Brzozowski. - Trzeba przyznać, że ta porażka z młodzieżowcem wyprowadziła nas z równowagi. Prawda jest taka, że zmieniły się warunki torowe, Liszce przypadło najlepsze pole startowe i potem chłopaki nie potrafili go minąć, choć zrobili wszystko, co w ich mocy - dodaje bydgoski kierownik drużyny Marcin Stawluk.

ZOBACZ WIDEO Czy Motoarena jest problemem Get Well Toruń?

Komentarze (6)
avatar
yes
12.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że umiał znaleźć się w tej sytuacji. 
avatar
doc holliday
12.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Trzeba być, nie wiem kim...., aby minusować dwa komentarze przychylne młodemu zawodnikowi!
Brawo WY! 
avatar
doc holliday
12.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Tak trzymać Przemku. 
Mr.Been
12.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Liszka powinien wskoczyć do składu za Jamroga,na juniorkę Wojdyło i jedziemy.